[Zwrotka 1: Flores]
Jestem z osiedla, gdzie brud i syf to norma
Codziennie pita gouda, towar kitrany po torbach
Chłopaki tu wciąż wierzą w cuda
Dlatego większość tapla się w gruzach
Nikt nie zmienia tu swojego nastawienia
Bo każdy lewy interes wszystkich uzależnia
Wszyscy tu stawiają wiecej niż życie na szali
W jednym momencie to może jebnąć jak dynamit
Morda nie szklanka, więc każdy nastawia za brata
Brat okazał sie fleją, bo nos mu zatykał nie tylko katar
Camela odpalam i spoglądam na starszych ziomów pod klatką
Nie chcę tak skonczyć, dlatego co jak nie rap, ziom?
[Ref: Flores]
Jestem stąd, gdzie kazdy goni za hajsem
Jestem stąd, gdzie ludzie bladza w prawdzie i klamstwie
Jestem stąd, gdzie wszystko ma swoja cene
Jestem stąd, gdzie szacunek ważniejszy niz szelest
[Zwrotka 2: Flores]
Bite pięć, dla dobrych chłopaków z Antoniuka
Wierzę, że każdy z Nas będzie miał więcej niż szluga
Zeby hajs nam spływal tak, byśmy nie znali słowa umiar
I spotkali się z pełnymi kiermanami na klatówach
Oby nasze mamy nigdy nie płakały
Zrobiłem kilka błędów, zadając bliskim kute rany
Byłem młody, to lubiłem kroić fanty
Troche wyrosłem i pozmieniałem schematy
Pamiętaj byku, nigdy nie zabiorę swoim
Człowiek alldidas, we mnie jest nadziei płomyk