Peja
Tyle zobowiązań...
[Zwrotka 1: Peja]
Atak precyzyjna akcja, Wschodnie czy Zachodnie frakcja
Rymów namiastka taka krótka opowiastka
Płyta pisze się sama życie tematów gama
Do wyboru do koloru: raz komedia a raz dramat
Raz masz przed sobą chama po chwili nie do poznania
Chociaż rozpoznany dawno swoje miasto wciąż osłaniam
Przed nowością się nie wzbraniam, nowych zawodników ganiam
Lub demo; precz ściemom, beta, przester, wciskam record
No idzie ja widzę, nieważne jak często ćwiczę
Talent w genach, nic na siłę, jak frajer się nie przeliczę
Zdolności rozwijam, zawartość talentu liczę
Bo dają, dają, płyty ciągle się sprzedają
Kumple znów częstują fają, a ja rymem, bo wołają
I chwalą, wciąż projektów im mało
Robię, bo poparcie dają, cały czas się tym jarają
Czy 66, czy 64 – zawsze pod kontrolą stery
Jak freestyle dla "Afery" na antenie bez ściemy!
Poziom wysoki jak promil, a widoki?
Jak z wieżowca Akademii, perspektywy nieco szersze
No bo portfel obszerniejszy jeden z uśmiechów najszczerszych
Champion dla championa, wierz mi! Nic się nie zmieni!
Nauczony nie mieć nic jestem świadom swojej ceny
To i tak wciąż szarak (Wiemy!) jak należy z ludźmi gadać
Biedę wielu nadal klepie ja nie przejdę obojętnie
Tak mam hotel w domu legnie jeden z drugim, bo ma problem
Ja pierdolę to, proste, życie pierdoli się boskie
Chwile mijają beztroskie, izolacja tak najprościej
Ale czy to lek na problem? Wole wyjść ulicą, poszłem
[Refren/Cuty]
Tyle zobowiązań, doznań, ulicznych powiązań 
Tyle zobowiązań, doznań, ulicznych powiązań 
Jak kto woli...

[Zwrotka 2: Peja]
Tyle zobowiązań, teraz nawija Poznań
Na zawsze w moim sercu pozostam
Tak jak ludzie, którym dużo zawdzięczam
Nikt z Was nie patrzył, że krzywy
Wyręczał się fałszywy chciał tylko przegrać płyty
Nieważne, podłączka zawsze się znajdzie
Ja pamiętam rzeczy ważne, pamiętam
Kto mi pomógł w chwili strasznej, nie żałował portfela
Zawartości lodówki, podziałkował się czym mógł
Nakarmił niczym Bóg, chociaż nie zdarzył się cud
Bo to tylko człowieczeństwo, nie myśl, że to jest szaleństwo
Kiedy głód zagląda w oczy, na rozpacz się zanosi
Wtedy nie muszę się prosić, bo wiem, kto poda rękę
Zawsze dziękuję pięknie zobowiązany na zawsze
Dalej też coś się znajdzie kto stanął za mną w walce
Pomógł przeżyć no właśnie z opresji wyjść poważnej
Ja pamiętam zło i dobro no i to że się nie wiodło
Teraz luta w studiu potąd czasu i sprzętu
Tylko robić i się cieszyć, wiem, że z nieba nie poleci
Ogrom pracy wkładam dzięki, że potrafisz to docenić
Te wszystkie powiązania bez interesu zagrania
Od siebie część dana ja zamieniam to w zdania
Jeszcze raz podziękowania powtarzam bez wahania
[Refren/Cuty]
Tyle zobowiązań, doznań, ulicznych powiązań
Tyle zobowiązań, doznań, ulicznych powiązań
Jak kto woli...

[Zwrotka 3: Peja]
Na rym nie szukam kumpli nigdy tak nie było
W Lucie ludzie z darem rymu w Lucie zawsze wuhta dymu
Wspólny mianownik to muza: Rawkus, Black Moon, Helta rusza
Smif and Wessun
Teraz konkret, OGC, Queensbridge jest spoko
Scaramanga, Method godo, Hit i Def plus gość K-Solo
Fascynacja '89 wykazuję tu znajomość
Ale wracam do tematu Ha! O czym była mowa?
Jeszcze wiele do złożenia ile składów do mówienia?
Ci, co grali z nami – siema! Ci co nie chcą grać – tych jebać!
Nasz muza jest na sprzedaż ale to nie podstawowy
Motyw do tworzenia, przywiązani do brzmienia
Fascynacja się nie zmienia może się tylko pogłębić
I dlatego Czarno Białe jeszcze Medi zawiążemy
Własnym szyldem firmujemy, bo kurewsko niezależni
Tak jak Company Flow, niszczę bity rymów grą!
Masakruję jak Capone wrogów w dniu Walentego
Nie wiedzieć czemu nie mam zadatków świętego
Ale słowo jest pewne, rozbijam wszystkie zmowy
Dalej bezkompromisowy ale zawsze porządny
Dla ziomali gotów zrobić jeszcze wiele dobrych rzeczy
Taki już mój los człowieczy, taki już mój los człowieczy
Porządna produkcja zawsze ucho będzie cieszyć, cieszyć, cieszy