Peja
Dziś a kiedyś
[Zwrotka 1: Rest]
Dziś już nie jest takie jak kiedyś, szczerze ci powiem
Bo pamiętam to ziomek i pamiętam to dobrze
Sam większy miałem wtedy szacunek do kobiet
Dzisiaj wątpię, że znajdę porządną w tym mieście żonę
Chociaż sam nie jestem święty między prawdą, a Bogiem
I popełniam te same błędy jak chory człowiek
Gdzie leży przyczyna? Czyja wina? Odpowiedz!
Dziś już nie jest takie jak wtedy tu na rejonie
Na betonie nie było tylu fałszywych spojrzeń
Każdy się znał, szanował, nie wpierdalał innym w drogę
Nie wystawiał i nie zdradzał brata dla marnych monet
Dzisiaj hajs ich opętał, tych wszystkich co jak chorągiew
Gdzie zawieje, tam ich popchnie nawet na drugą stronę
Nie chcę myśleć o tym, bowiem trzeba inaczej spojrzeć
Czas pokazał kto jest kim, komu ufać dzisiaj mogę
Ej pamiętaj za bratem brat pójdzie nawet w ogień

[Zwrotka 2: Żary]
To było kiedy sięgam pamięcią wstecz
Muzyka betonu dotknęła naszych serc
Usłyszałem polski rap, zajarałem się tym rapem
Do dzisiejszego dnia myśli przelewam na papier
Co było kiedyś złe, oby dziś nie powróciło
Tamtych szarych dni ja nie wspominam miło
Ciężko wtedy było, ale jakoś się przeżyło
Idziemy po swoje z podwojoną siłą
Kiedyś było to normalne, każdy ci to powie
Szacunek do starszych my mieliśmy wbity w głowę
Dzisiaj małolaci nie wiedzą o czym mówię
Dziś mało który sam siebie szanuje
Kiedyś były inne czasy, zupełnie inna bajka
Było nas tu mnóstwo, dziś została garstka
Ekipa lojalna szacunku jest warta
Dixony i Hempy piona dziś na farta
[Zwrotka 3: Saful]
Kiedy patrzysz mi w oczy to już nie tak jak wtedy
Jak byś chciał coś ukryć, jak byś chciał się rozgrzeszyć
Mógłbyś mi wytknąć teraz wszystkie moje błędy
Ale ja nic nie ukrywam, nie wybielam się jak debil
Woziłeś się z podniesioną głową na rejonach kiedyś
Dziś przemykasz jakby cię nie było w blokach
Cóż mam powiedzieć? To czas zweryfikował
Różnice kto co mówił, a jak się zachował
Minął dawno już czas, beztroski wtedy
Kapsle, analog, kasety, matchbox'y
Dziś jedynie z wszystkich materialnych rzeczy
Większość chce mieć walizkę pieniędzy
Ale jedno na bank wciąż się nie zmienia
Za hajs nie znajdziesz prawdziwego przyjaciela
Za żaden pieniądz nie kupisz prawdziwej kobiety
Tak jest tu dziś i tak było kiedyś

[Zwrotka 4: Kafar]
Punkt osiemnasta, era pod niebieskim neonem
Dzieciaki z bloków są non stop poza domem
Dzieciaki z bloków są non stop na rewirze
Nie dziw się człowiek, dla nich to lot na całe życie
Cały świat, butelki, bletki i toasty
Każdy z nas tak samo wtedy na to patrzył
I każdy z nas miał wtedy młode, gorące serce
Rap i dobry melanż, nikt wtedy nie chciał więcej
Molesta - "Skandal". Ile lat jak go słucham?
By wrócił tamten świat, smak pierwszego bucha
Nie oszukuję jednak na co dzień swego ducha
Bo przyszłości czar to dla niektórych muka
Kochać te rejony, a to nie jest takie proste
Ważny jest progres tu, ważny jest postęp
Długopis, notes, płyta i koncerty potem
Brak satysfakcji w życiu? To znajdź robotę
[Zwrotka 5: Rychu Peja SoLUfka]
Kiedyś mówiłem "bracie" do kilku kolesi, którzy
Dziś występują przeciwko mnie – to banda tchórzy
I krew się burzy na chwilę, gdy tak wspominam, przemija
Tzw. przyjaźń, bo ściemą niestety podszyta była
Nie pytaj mnie, jak dziś żyję, jeżeli nie chcesz zrozumieć
Ja nie narzucam swej woli, wszystkim cierpiącym współczuję
Zawistnym szujom do dupy... (Ch!) Bo fałsz ich cechuje
Nie będę rozliczał postaw, które od dawna neguję
Dziś jestem kimś! (Zapamiętaj) Co było kiedyś, wiem – pogrzeb
Nie wstydzę się swych wyborów, dziś człowiek wiem, że jest dobrze
Jedna kobieta, pieniążek, grono przyjaciół (Na zawsze...)
Kontra zła przeszłość, fantazje i stadom kurew melanże
W robocie też dziś odważni, sukcesów sporo, na serio
Ufam tylko tym ludziom, co wczoraj byli tu ze mną
Z rezerwą do tych, co kiedyś się bili w piersi, prawdziwi
Odpadli, bo ich skreśliłem, wiem, że się odwrócili
Kiedyś był fejm i kasa, szaleństwo w trasach, brak zasad
A jeszcze wcześniej B klasa w jeżyckim bagnie na Stasie
Pierwsze od lat niezmiennie, nie świruję pawiana
Bo nadal mieszkam na dzielni, co od małego chowała