Peja
Od kołyski aż po grób
[Zwrotka 1: RY23]
By się to niosło, to musi to być głośno
Bo do czego by doszło, jeśli daleko jak Oslo
Miałbyś głośnik, a nośnik nad Polską
Więc lepiej olśnij, swą publikę wąską
Pozwól Popielu, mam wytyczoną trasę
Albo nic nie rób, albo wyjdź z tej gry basem
Weź swój styl przerób, i bujaj rąk lasem
A jak jesteś nie rób, to spalisz się z czasem
Z basem, płynie tylko to, co coś warte
Potem pada, całe pokłosie martwe
Lodem, skuje poznasz po głosie Kartel
Z grodem moim przejdę, na wskroś Cię parter Ołł
HG-mon, herszt bandy świrów
To jest ten ton wieszcz antywirus
Oł, tam mój dom, gdzie rapu przymus
Do śmierci ziom, lub suczy synu

[Refren]
Od kołyski aż po grób, będę czuł do rapu głód
Od kołyski aż po grób, bujaj rąk lasem
Od kołyski aż po grób, to ulica dom i klub
Od kołyski aż po grób, mam wytyczona trasę
Od kołyski aż po grób, będę czuł do rapu głód
Od kołyski aż po grób, bujaj rąk lasem
Od kołyski aż po grób, to ulica dom i klub
Od kołyski aż po grób, mam wytyczona trasę
[Zwrotka 2: Peja]
Od kołyski aż po grób, to ulica dom i klub
Rymy, bity, Driny i buch zanim będę marny buu
Rychu P kolejny ruch, plus tych dwóch co dziś na bicie
Nie dają za wygraną, bo żyją, rap grają
Teraz RR raz grają, napierdala ten rap żyje
I żyć będzie wiecznie w tym twierdzeniu się nie mylę
To upragnione chwile, które zbieram je jak co dnia
A rap morda głodna, na cipkę morda głodna
Na szmal morda głodna, tak co dnia już do końca
Nie robić za gońca tylko w rapie dłoń pomocna
Legendarna postać do końca w syfie zostać
Pije sophie oto Rycha Peji postać
Nie dasz rady sprostać tej grze bo my to czubki
Dźoje, blety lufki rap w głośnikach dudni
Dodać wódki studnia z zachodu i południa
Te brzmienie rap rozkurwia, od kołyski rap bez pudła

[Refren]
Od kołyski aż po grób, będę czuł do rapu głód
Od kołyski aż po grób, bujaj rąk lasem
Od kołyski aż po grób, to ulica dom i klub
Od kołyski aż po grób, mam wytyczona trasę
Od kołyski aż po grób, będę czuł do rapu głód
Od kołyski aż po grób, bujaj rąk lasem
Od kołyski aż po grób, to ulica dom i klub
Od kołyski aż po grób, mam wytyczona trasę
[Zwrotka 3: Rafi]
Od kołyski aż po grób, będę czuł do rapu głód
I reprezentował z całą wiarą poznański gród
Nadal lubię pełny klub, na parkiecie dywan głów
A z Mery Jean, którą zesłał Bóg, dawno wziąłem ślub
Urodziłem się tu by robić rap, a ty go (łap łap)
To jest brudne gówno, a nie szwedzka ABBA
Więc gadam z nadzieją, że stada osiwieją
Bo tu wpada na rejony, RR Brygada razem z Peją
Słowa kleją, wódę chleją, po dupach laski szczypią
Masz nadzieję? To miej ją! Bo głośniki ledwo zipią
Wokale już chrypią, głowy pomysłami kipią
To te rymy które wasze mózgi (raz, dwa) porypią
Degustator, świata obserwator i komentator
Co pali zielone listki i ma w dupie co ty na to
Od kołyski, wśród słabych MC, ja robię czystki
Do grobowej deski będę dawał ten sikll wszystkim!

[Refren]
Od kołyski aż po grób, będę czuł do rapu głód
Od kołyski aż po grób, bujaj rąk lasem
Od kołyski aż po grób, to ulica dom i klub
Od kołyski aż po grób, mam wytyczona trasę
Od kołyski aż po grób, będę czuł do rapu głód
Od kołyski aż po grób, bujaj rąk lasem
Od kołyski aż po grób, to ulica dom i klub
Od kołyski aż po grób, mam wytyczona trasę