[Zwrotka 1]
Wciąż mówili mi, bym dorósł, zmądrzał
Żeby na poważnie traktowali mą postać
Nikt nie zrozumiał zasadności mych postaw
Nie mieli szansy poczuć, tego wkurwu poznać!
Sprawa na ostrzu noża, mówią znów się pogrąża
Tak odbijał się jak kula bilardowa ileż można?
W końcu jestem ósemką, często wpadałem w dołki
A na oczko w Black Jacku rokowania były skromne
Jakież zdumienie, kiedy rozjebał ten bank
Szach mat, Jackpot, Young Blood, Bolo Yeung
Mały Pe, co reprezentuje ten SLU GANG
Wielki Szu przejrzał grę którą tak dobrze znał
Rap gra to kał, ja reprezentuję prawdę
Zawsze mówię otwarcie o tym, jak jest naprawdę
I powoduję zwarcie; te niesprawne instalacje
Mają przede mną respеkt, już zgłaszają awarię
[Refren]
Wciąż mówili bym dorósł, powtarzali bym zmądrzał (paradoks, paradoks)
To paradoks szympansa jak umysłem zarządzać (paradoks, paradoks)
Powtarzali bym zmądrzał, wciąż mówili bym dorósł (paradoks, paradoks)
To paradoks szympansa i tu masz na to dowód (paradoks, paradoks)
[Zwrotka 2]
Wodzę wzrokiem po lesiе betonowych silosów
Stojąc na dachu odczuwam, jak to miasto oddycha
Mocny wiatr chciałby zmierzwić to, co zostało z włosów
Czuje się wolny, bo znowu jesień, klimaty Rycha
Trafione w dychę dlatego sens jest by się odezwać
Kradniesz moje historie to lepiej nawijać przestań
Miłośnik mięsa od dziecka jestem mega gadułą
Bo składam wersy a nie zeznania jak ten co rurą
Ja związany z kulturą, mutują style i myślą
Że dzieciaki to łykną jako prawdziwy hip hop
Te kluby nocne reprezentują czerwoną zonę
A w nich dobre kumpele choć nie materiał na żonę
Szczerzy tylko po dragach, napierdalają bragga
Rano moralniak i dramat o niespełnionych planach
Znów dałeś plamę? Brunatna jucha na nowych ciuchach
Gdzie są korzyści, że chciałeś się tu wozić jak 2Pac?
[Refren]
Wciąż mówili bym dorósł, powtarzali bym zmądrzał (paradoks, paradoks)
To paradoks szympansa jak umysłem zarządzać (paradoks, paradoks)
Powtarzali bym zmądrzał, wciąż mówili bym dorósł (paradoks, paradoks)
To paradoks szympansa masz na to dowód (paradoks, paradoks)