Peja
Dziewczyna na sezon
[Zwrotka 1: Peja]
Po dzień dziś żałuje że zobaczyłem lecz jak głupi palant odważyłem się
Zapytać cię o to no i o tamto do końca nie wiedziałem czy wogólę warto
Chciałem mieć dziewczynę na jeden sezon bawić się nią rozmawiać i śmiać
Kochać się z nią po zachodzie słońca chciałbym o ja chciałbym żeby było
Tak bez końca pełnia szczęścia jak powiadają inni lecz niektórzy mówili
Że byliśmy dziecinni wspólne spacery kino i plaża wszystko to było jak Jedna wielka gra ledwo ją poznałem już od razu zrozumiałem że to długo
Nie po trwa nasze charaktery i twój temperament mogliśmy wznieść się na
Wysoki firmament lecz wakacje dobiegły końca zmieniłaś szkołę otoczenie
I życie nie mogłem pojąć co się z nami stało co to za zmiana o coś i
Zaciętość cały nasz ten związek walił się na głowę obrócony zamek obracał
Się w porządku a przecież mogliśmy dalej żyć bez końca