[Skrecze: DJ Decks]
[Zwrotka 1: Doniu]
Niby teren prywatny, a pchają się z buciorami
Od kiedy elektrycy stali się prezydentami
Każdy chce mieć tu monopol i stać na szczycie
Lecą w chuja, nie widzicie?
Nagłówki gazet krzyczą o aferach
Ministrach, magnatach, narkotykowych kartelach
Co, sponsorują domy dziecka
A odpiszą je jak nowego Lexa
Billboardy, giganty na skrzyżowaniach
Ankiety, telegówna, ulotki w bramach
Kolagenowe usta telewizji
Tak cię porobią, synku, że już w nocy ci się przyśni
Laska z Hastlera w górze Bentleya
I złotem od kruka i co zrobisz teraz?
Szczęście z plastiku twoim celem
Przez tą machinę sam szykujesz sobie cele
Ten cały biznes z ciebie się śmieje
W końcu przestaniesz wierzyć swoim snom
Www.myślik.com
Tego adresu im nie oddawaj, bo to jest teren prywatny
[Refren: Doniu]
Bo to jest teren prywatny
Bo to jest teren prywatny
[Zwrotka 2: Kris]
Tak a propo, to jest monopol siedzących wysoko
Piętra ich siedzib kłaniają się obłokom
Dwoma palcami sterują tysiącami
To co dziś zapragną, jutro już należy do nich
Wielcy masoni, Sylvio Berlusconi
Politycy, mafiozi, kto im zagrozi?
Jeden umiera, dziesięciu się rodzi
Z pazernym rozumem przejąć fortunę
I przejść tajfunem po ziemi, lecą do kieszeni
Bogactwo, tereny, korporacje, koncerny
Obszar działania coraz bardziej obszerny
A na nim mizerny
I stąd miliony wpadających w letarg
To jest przetarg na cały ziemski glob
Powiedz im stop, a zostaniesz intruzem
Przysypią cię gruzem twego własnego domu
Wejdziesz do zgonu zwykłym konsumentem
Jeden na sto szykuje sobie pętle
Z braku pieniędzy one są niezbędne
Ten świat jest płatny, czemu?
Bo to jest teren prywatny
[Refren: Kris]
Bo to jest teren prywatny
[Zwrotka 3: Liber]
Przeniesiona z sektorowej planszy
Zabawa w hotelowej branży, tak dzieciaki się niańczy
Żeby je szybko przyzwyczaić
Żeby tańczyć na stołku, trzeba się zaczaić
Zaczyna się zakupy od tańszych
Zgarniając obszary nie dając innym szansy
Rzuca rzutem ustawioną szóstką
Pozostali też chcą, niestety uschnął
Usnął mimo swoich szczerych chęci
Spójrz no, pusto już wszyscy są wycięci
Tak prosperuje monopol, proste dróżki
Przeciętniaki mogą zbierać puszki
Urodzona szlachta popycha swoje wózki
Premiery Bózki i ich uzdolnione córeczki
Aktorki, piosenkarki, modelki, każda gładka
Każda lepsza niż sąsiadka
Bo ojciec albo matka w elitarnym kręgu
Gdzie szaraki już nie mają wstępu, zasięgu
Bo tamci trzymają wszystko w ręku
Przeczytaj napis, to jest teren prywatny
[Refren: Liber]
To jest teren prywatny