[Zwrotka 1: Emas]
Nic tam nie ma, jak wrzucają mnie na bęben
Miasto pachnie mefedronem i lateksem
Już wróżyli mi kryminał albo MONAR
Moi ludzi jak Cut Killer na balkonach
Moje imię z dużych liter, bo to duże rzeczy
Nowy papież na balkonie, nie mam konkurencji
Do perfekcji sobie idę, nie po stymulanty
Twoja Barbie chciałaby dla mnie zatańczyć
Jak mi mówią, że się nie da, no to kurwa lecę
I chociaż nie było chleba, w końcu będzie lepiej
Schudłem parę kilo, znowu zupy z torby
Ty jesteś wiarygodny kurwa, tak jak polskie sądy
Na kryzysie zbudowałem se imperium
I to idzie dla dzieciaków, którе już nie widzą sensu
Siano odbieram w kopiеrcie i mnie nie ma
I na blokach to jest faux pas jeśli nie wiesz kto to EMAS
[Refren]
Miasto pachnie mefedronem i lateksem
Miasto pachnie mefedronem i lateksem
Miasto pachnie mefedronem i lateksem
My tu tworzymy imperium jak Marek Aureliusz (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
My tu tworzymy imperium jak Marek Aureliusz
[Zwrotka 2: Mazowiecki Książe]
To Mazowiecki Książe, mam tu wszystko czego każdy z nich szuka
Zbieram na Bentleya, nie chce mi się iść z buta
Oczy otwarte, tak się robi kwit tutaj
Zagęszczam ruchy, jak mi się śni pucha
Buduję imperium, nie do rozjebania twierdzę
Fundament z przeczytanych książek, popełnionych błędów
Wysoki sufit, duży garaż, no bo lubię przestrzeń
W końcu ego swe gdzieś zmieszczę
Zaciśnięte pięści, bo los trzymam w rękach, tak jak bokser
Na chwilę luzuję jak trzeba przeliczyć forsę
Czasem się nie wyświetlam, ale ciągle szponcę
Bo chcę byście mnie wytykali palcem w Forbesie
Czy mi pachnie przyszłość, to postęp
W końcu robię to jak facet, w końcu dorosłem
Robimy ucztę, ścisłe grono
Nie połamiesz z nami chleba jak się brudzisz mąką
[Refren]
Miasto pachnie mefedronem i lateksem
Miasto pachnie mefedronem i lateksem
Miasto pachnie mefedronem i lateksem
My tu tworzymy imperium jak Marek Aureliusz (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
My tu tworzymy imperium
[Zwrotka 3: Kwiatek Haze]
Ej, życie to gra strategiczna, praca organiczna - finał to willa
Wielka Rzeczpospolita, to nie łatwizna jak emigracja na wyspach
Jedziemy z tym gównem cały czas
Nie zatrzymujemy się jak metro na Kabatach, ta
Ogarniamy się raz dwa, szybka kawa i na miasto by zarobić jakiś hajs
My tu tworzymy imperium, jak Marek Aureliusz, takie życie artysty
Nienawiść do systemu, pogarda dla policji, w głowie gonitwa myśli
Skurwysyny chcą założyć nam kajdanki, założyć kagańce i założyć pasiaki
Skurwysynom się nie damy, kominiarki i przejmujemy ten bajzel
[Refren]
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
My tu tworzymy imperium jak Marek Aureliusz (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
Miasto pachnie mefedronem i lateksem (a jak)
My tu tworzymy imperium