[Refren]
Odbieram telefon, znowu słyszę “Siema, Erjot”
Sprawy tak ważnej wagi, że myślę na Boga serio
Albo chcę, ale nie muszę albo muszę, ale nie chcę gadać
A bateria, jak pogoda w UK, kurwa, znowu pada
[Zwrotka 1]
Chodzę po mieście, słucham Mac Millera, od dawna nie doskwiera mi już brak dillera
Nie myślę o tych, których przy mnie nie ma, mój telefon jest, jak serwy Andy’ego Murraya - nie odbieram
Nie chcę Ciary, chcę sztuki co da mi ciary, kumpli, co nawet na mrozie tu nie puszczą pary
Chcę trzy nowe pary prosto z kolekcji od Parry, czuję się, jak Caisey Neistat, noszę ciemne okulary
A wszyscy tu pierdolą system, robią w korporacjach, jedyny, który jeszcze mnie nie zawiódł mam w air maxach
Śmigam po mieście, wdycham ten syf i szukam szczęścia, miłości - nie, po prostu szukam wi-fi
Kiedyś strzelaliśmy bramy, teraz strzelam foty, nie widuje kumpli z boja, strzelam, że wpadli w kłopoty
Chcę flotę, brawa, kokę dla was, gdzie mój hotel, sława, polskie złote, trawa. Żartowałem se, dwukropek nawias
Miałem napisać, ale ciągle pada, miałem zadzwonić, ale ciągle pada, miałem odebrać, ale ciągle pada
Jak naładuje ten telefon, to znowu się zacznie
[Refren]
Odbieram telefon, znowu słyszę “Siema, Erjot”
Sprawy tak ważnej wagi, że myślę na Boga serio
Albo chcę, ale nie muszę albo muszę, ale nie chcę gadać
A bateria, jak pogoda w UK, kurwa, znowu pada
[Zwrotka 2]
Plan na wieczór dziś, to łóżko, szama, pada mi bateria, a kumple ładują już od rana
Nie chcę być z nimi na “siema”, nawet walić MDMA, bo wolę jej ciepła skórę, niż zimne skóry w beemach
A ja i moja klika śmigaliśmy w Clinicach, dzisiaj każdy klika, pewnie skończą w klinikach
Typy szybciej zdradzą swoją dupę, niż swój PIN do tele, czuję, że nie pasuję tutaj, tak jak Prince of Bel-Air
(?) imprezy albo parki, mówią mi żebym wpadł na wódkę i koleżanki i nagle wszyscy są tu tacy mili
Mam ochotę na inteligentną rozmowę, to gadam z Siri, bo kumpel leci tu na innym pasie, ma trzy kreski nawet kiedy gubi zasięg
Pakuj molly w folię, mordo, jebać polifonie, trzymaj, to mój nowy numer, ale proszę przestań dzwonić do mnie
[Refren]
Odbieram telefon, znowu słyszę “Siema, Erjot”
Sprawy tak ważnej wagi, że myślę na Boga serio
Albo chcę, ale nie muszę albo muszę, ale nie chcę gadać
A bateria, jak pogoda w UK, kurwa, znowu pada