Małach
Raport z osiedla
[Zwrotka 1]
Osiedle nabrało kolorów
Osiedle nie dla amatorów
Zaplute maski ścielą chodniki pod podeszwami vapor'ów
Rozkmini głownie na forum
Znajdziesz tam nawet bandziorów
Ktoś powie ze takie czasy
Dla mnie to jedna ze współczesnych chorób
Firmy padają na pyski
Dla wielu koniec jest bliski
I chociaż ślepo wierzymy ze szanse są równe
To nie są tu równe dla wszystkich
Niektórych kryzys nie dotknął
Wystarczyło pokazać dupę i pokazać cycki
Możesz się mordo nie łapać w standardy jak jesteś uczciwy lub jesteś za niski
Ekipa na dole – mówią margines i sami patol
Jak być normalnym jak często dzień kończyć wpierdolem
Potem pół życia Posyp i polеj
Terapia czy Monar już nie tak zabawne
Jak żarty co rzucałеś w szkole
A żeby dac upust agresji idziemy na bucha, na chate czy worek
Chętnie zabiorę dzieciaki z ulicy i poszerzę im horyzonty
Jak jarasz się bieda i ciągłym przypałem
To proszę, nie otwieraj mordy
Osiedle uczyło mnie grać lata temu na streecie pierwsze akordy
Dziś gram dla podwórek muzykę co droższa niż każdy alkohol i jointy
[Refren]
To raport z osiedla
Na którym kiedyś się stało
Nie było niczego a dziś choć mamy tak wiele
Ciągle nam mało
To raport z osiedla
Dla bloków, ulic i ławek
Nie tak różni jak się wydaje
MR i Walczuk w tej samej sprawie

[Zwrotka 2]
U mnie na osi bez zmian, trzeba kosić hajs
Mieć obry plan, ja mam, mało już stoję pod blokiem
Rozliczyłem się z każdym wrogiem
Z bratem płyty co roku, skillsy do przodu
I pokój, starczy kłopotów
Jestem sterem, majtkiem, okrętem
Robie swoje i zawijam penge
Z ulicy Górczewskiej na zawsze będę tu rezydentem
Wawa w sercu
Jak w amg w nowym mercu
Dzieciaki rosna jak kwoty na kontach
Nieraz o bzdury tu była wojna
Bardziej sprytni mają lepsze nitki
Domy za miastem i wakacje w Aspen
Na podwórku szkoła, potrafi dobrze wychować
Nic ująć nic dodać
Trzeba codziennie trenować
Czasem zacząć od nowa
Odstawić towar
Kradzież i handel to za banalne
Mysle o tym jak leże w wannie
Nie ma nie w klubie bo wole na działce
Ty, instynkt z ulicy został na działce
Raport z osiedla na tamtej ławce
Dawno temu, ile bloków temu
Zawsze Samemu nie, dla systemu
Byle do przodu, do celu
Pozdróweczki, przyjacielu
[Refren]
To raport z osiedla
Na którym kiedyś się stało
Nie było niczego a dziś choć mamy tak wiele
Ciągle nam mało
To raport z osiedla
Dla bloków, ulic i ławek
Nie tak różni jak się wydaje
MR i Walczuk w tej samej sprawie
Nie tak różni jak się wydaje

[Zwrotka 3: Janusz Walczuk]
022 - kierunkowy, moje miasto - narkotyk
Moje mordy - na odwyk, zbyt dobrze znają smak torby
Problemem nie jest ogarnąć, problemem jest się ogarnąć
Zamiast flexa zajadać białko, zamiast toczki z pasji mieć banknot
Zapierdalam i wyglądam jak carbo, nieważne, na ośce, na scenie czy w Brighton
U mnie na ośce tango, a potem hantle ze sztangą
Lecz nie jest zawsze wesoło, gdy ci na czaszkę wjeżdża trembolo
Ja muszę po swoje biec jak N’Golo, Breel Embolo (ja, ja)
Święty nie jestem, zdarza się błądzić
Ale rano mam kaca i wnioski
Z Sadów Żoliborskich, dziś Janusz gol jak z Lechią Wolski
Offside; WWA, Żolka - tu mam ziomka, który ma topka
Wódka czysta, zimna i gorzka; bańka zryta, wliczona w koszta
Kiedyś w "jedno podanie" gierki, dziś jedno podanie ręki jak Kante z Chelsea
Świat nie ma granic, są tylko bramy strzeżonych osiedli
Ja jestem tylko przykładem
Mordzia, nakurwiaj, to będziesz następny
Ja jestem tylko przykładem
Mordzia, nakurwiaj, to będziesz następny