Małach & Rufuz
Może trzeba było
[Małach]

Może trzeba było jak oni, być zwykłym szarakiem pracować w pogoni
Za normalnym życiem, po pracy palenie picie, zamiast nawijać na płycie
I być ocenianym przez ludzi, skąd ile ma i przy kim się budzi
Rok go nie było, z czym do nas wrócił, jeśli chce wracać - zaskoczyć musi
Czy zamiast tej jebanej presji, łatwiej by było od pensji do pensji
I raz na tydzień na dancing i wtedy byś nie mógł mieć do mnie pretensji
I wtedy bym jak Ty oceniał, ludzi co w świecie chcą trochę pozmieniać
Rzadko kto to docenia, że to co im daje to mordo nadzieja
Więc może trzeba mi było, zostać na kuchni jak chciała mama
I się nie wychylać jak od nas większość i jedno co robić w swym życiu to szama
Chińczyka z banacha, wiesz jak dwa razy na miesiąc nagrodę na jana
I mieć więcej czasu dla swojej rodziny, bo z czasem to mam dzisiaj dramat
I weź zobacz chłopie co pisza tam ludzie pod klipem, kurwa barany
I weź się zastanów czy byś się nie obsrał, będąc tak oceniany
Ciągle chcę wierzyć w ludzi, daję od siebie wam ile mogę
Jak jesteś nam fanem to przybij mi piątkę zamiast podstawiać mi nogę

[Refren]:

Nie mogę spać, chociaż chciałem, ziom
Bolą mnie bary, a wciąż brać muszę na nie coś
Pieprzyć co trzeba było
Co miało się zdarzyć to już się zdarzyło, przez zyski i straty po miłość
Zwiększamy zasięg na kolejnej trasie i dobrze że na nas trafiło

Nie mogę spać, chociaż chciałem, ziom
Bolą mnie bary, a wciąż brać muszę na nie coś
Pieprzyć co trzeba było
Co miało się zdarzyć to już się zdarzyło, przez zyski i straty po miłość
Zwiększamy zasięg na kolejnej trasie i dobrze że na nas trafiło

[Rufuz]

Mogłem nie byc tym kim jestem, zanim płyty sprzedały się nieźle
W kredyt nie brać tyle co wcześniej, od kolegów szemranych na mieście
Na budowie w Nowym Jorku zostać, dorobić się majątku
Na wizie turystycznej zrywać azbest i nie robić tego co lubię
W owczym pędzie lecieć za tłumem, mało kto to niestety rozumie
Sam wjebałem się nie raz na muke, przez co zbieram z życia naukę
Czasem człowiek ma taką naturę, ja na błędach najlepiej się uczę
Tych swoich i ziomali moich to doping bo co Cie tu lepiej wyszkoli (co?)
Koncerty to nie są występy w cyrku, od stania na winklu weź sobię to dobrze wycyrkluj
Gdzie każdy wie wszystko najlepiej, lepiej od samego Ciebie
Więc jak jesteś twardy, to to kurwa pokaż, a konsekwencje to nie jego brocha
Nie jeden przez to leży chłopak, a na wolności się bawi ciota
Bo nie tak poszła robota, nie łatwo (?) zamotać
W całej Polsce na wszystkich blokach, Ty patrz po oczach, nie patrz na brokat
Cyrkonia na pokaz, nie Twój wokal, nie masz co płakać nad rozlanym mlekiem
Pieprzyć co trzeba było tego możesz być pewien

[Refren]:

Nie mogę spać, chociaż chciałem, ziom
Bolą mnie bary, a wciąż brać muszę na nie coś
Pieprzyć co trzeba było
Co miało się zdarzyć to już się zdarzyło, przez zyski i straty po miłość
Zwiększamy zasięg na kolejnej trasie i dobrze że na nas trafiło
Nie mogę spać, chociaż chciałem, ziom
Bolą mnie bary, a wciąż brać muszę na nie coś
Pieprzyć co trzeba było
Co miało się zdarzyć to już się zdarzyło, przez zyski i straty po miłość
Zwiększamy zasięg na kolejnej trasie i dobrze że na nas trafiło