[Zwrotka 1]
Siedzę tutaj w studiu, jest kurwa dwunasta
Ale czuje jakby była czternasta
Po południu siedzę w studiu, nakurwiam zwroty
Nie ma czasu tam na jakieś pierdoły
Jestem wesoły, leżą hahoły, smakołyk
Jak dla mnie do szkoły
Poprawiam rapowanie, na banie Ci wrzucam tekst
Poprawia życie, jak dobry, namiętny seks
Poprawia wystrój, muzyczny [?]
Zakurwia, smutek, ból
Szybkością kul, na full kurwa muzyka
Nie jestem po narkotykach, chuj w hejterskich przełykach
Chrypa? Głębokie gardło to nie grypa
Cię dopada, [?] na szlaku, z boku, koło bloku, smoku [?]
Praski z ulic, z amoku
Północnego wschodu słońca
W imię brata, ojca, matki
Siedzę w domu, zapisuję kartki
Palę szluga, noc [?] długa
Myślę, czy jutro będzie lepszy dzień, czy chujowy wiesz
Tak jak wczoraj też, oby nie, siedzę w studiu, bo chcę
Nagrywam solo płytę, nie wszystko jest wyśmienite
[?] są nagrywki, używki zielone, idziemy w dobrą stronę
Zrobimy to, jak trzeba, raczej nie inaczej ziomek
Początek tego [?] to ulicznej szkoły dzwonek (dzwonek)
[Refren]
Znowu siedzę w studiu najarany
Session 24h nagrywamy
Rapem przepełnione nasze ściany
Czasu nie marnuję, niech mają wszystkie bramy
Znowu siedzę w studiu z nowa myślą
I nie obchodzi co inni se pomyślą
Mam to gdzieś z ich całą tą zawiścią
Muzyka, rap technika daje tlen zielonym liściom
[Zwrotka 2]
Siedzę tutaj w studiu, robię herbatę
Brat kruszy herbatę, to temat za tematem
Jadę, spontaniczny wers pretekstem do pisania
Potrzeba nam bibułki, tipa i jarania
Numer jest do posłuchania, taka praca nagrywania
Mania bania, pracuje jak frania, siła wirowania
Z tą muzyką, po bicie piszę, no i piszę życie
Opisuję klisze teraźniejszej chwili
Rap nie dla debili, rap nie dla kurewstwa
Owoc naszej pracy, sama tonie kurwa pestka
[?] życie to groteska miejska
Gołym okiem widać przeróżne przeciwieństwa
W dążeniu do zwycięstwa, zapisane kwestie
Levele obieram, zdobywam rapową progresje
A Ty, jeśli masz sugestię, to uważaj na bestię
Masz rapu esencję, jebię Twoją eminencję
[Refren]
Znowu siedzę w studiu najarany
Session 24h nagrywamy
Rapem przepełnione nasze ściany
Czasu nie marnuję, niech mają wszystkie bramy
Znowu siedzę w studiu z nowa myślą
I nie obchodzi co inni se pomyślą
Mam to gdzieś z ich całą tą zawiścią
Muzyka, rap technika daje tlen zielonym liściom
[Zwrotka 3]
Raz, dwa, trzy, po raz trzeci lecimy
Nie stoimy, swoje tu robimy, jeszcze wiele płyt wypierdolimy
Bo kochamy to, jak nagrywamy, i nie ukrywamy, że wygramy, wiele z siebie damy, by rap był słuchany
Wiele bram pootweriamy, [?] nasze nuty
Pozdrawiam dobrych ludzi, z okolicznej mgły ulicznej
Niebezpiecznej wojny, odwiecznej
Jak Ci kurwa jest źle, to idź tam, gdzie jest bezpiecznej
W studiu mam ochotę, by wszystko było elegancko
Żeby spełnić swoje sny, choć jak zawsze jest wariacko
Żeby było tu kozacko, zarobić na lepszy sprzęt
Hip-hop to nie [?], w drogę to nie jest [?]
Skręt się spala, przydałaby się panama
Nie wiem, która w nocy i czy spać pójdę zaraz
To w studiu ten ambaras, kawałek masz od zaraz
To cisza, leci nuta, bit, szczury robią hałas
Na dole w piwnicy, co do kurwy nędzy
Pierdolę, idę w kimę, ktoś musi je wytępić
Zasypiam, elo, pozdrawiam, komar
Siedzę w studiu, pisane moje słowa
[Refren]
Znowu siedzę w studiu najarany
Session 24h nagrywamy
Rapem przepełnione nasze ściany
Czasu nie marnuję, niech mają wszystkie bramy
Znowu siedzę w studiu z nowa myślą
I nie obchodzi co inni se pomyślą
Mam to gdzieś z ich całą tą zawiścią
Muzyka, rap technika daje tlen zielonym liściom
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]