Rover
Nie będziesz pierwszy
[Zwrotka 1: Z.B.U.K.U]
Nie jestem pierwszym, na pewno nie ostatnim
Dzieciakiem, którego muzyka wyrwała z tej ławki
Pamiętam czasy pierwszej trawki, jak nas kopała
Pamiętasz moją pasję, patrz, gdzie mnie ta zabrała
Jestem mieszanką chama, drania i romantyka
Jestem po prostu typem, który zakochał się w bitach
I ta moja liryka nafaszerowana sercem
Wszystkie emocje, których daję jak najwięcej
Nie jestem pierwszym MC, też nie ostatnim
Raperem, który nie splami tej kultury dla kaski
Nie licząc na oklaski, tak sam lecę do przodu
By nagrać jeszcze parę płyt, nim trafię do grobu
Nie jestem pierwszy, zrozum, znam te lata
Wiem kto to Pete Rock, jak i Afrika Bambaataa
Od Bigiego do Packa, złote lata, Golden Era
I ta kultura, która przetrwała do teraz

[Refren x2: Z.B.U.K.U]
Nie jestem pierwszym, na pewno nie ostatnim
Dzieciakiem, którego muzyka wyrwała z tej ławki
Pora chwytać za majki, po prostu nawijać
Bo nigdy w życiu nie wiesz, kiedy nadejdzie ta chwila

[Zwrotka 2: Rover]
Ja jestem bardem, piszę rzeczy niełatwe
Pływam po konstelacji nieba parostatkiem
Życie jak suma oddechów i walka w stójce
A rap to dla mnie podróż za jeden uśmiech
I co, widzę niebo nade mną, Daredevil wewnątrz
Bo tylko moje dłonie widzą, co chcą sięgnąć
Modny rap sięgnie chuja #Marilyn Manson
Ja wierzę w dzień, w którym emocje zwyciężą
Bo to ten flow leci po swój hall of fame jak Gary Dayton
A kiedy chodzę po wodzie to level hard, bo idę rzeką
Muzyka dała mi przepustkę, by być poetą
Pióra by pisać, skrzydła, by nieść myśli nad ziemią
A jeśli na tobie, jak na mnie ktoś postawił krzyżyk
Zapamiętaj, że nawet strach jest ulepiony z gliny
Wierzę mocno, miłość silniejsza od siły
Ktoś zawsze zostawił nić, byś mógł przejść przez labirynt, a więc idź
[Refren x2: Z.B.U.K.U]

[Zwrotka 3: Z.B.U.K.U]
Pamiętam, koncert Opole, mały klub, kameralnie
Rozjebałem scenę i to w dodatku freestylem
Jak miałem potem frajdę, że podbił do mnie Chada
Mówił mi, że jest dobrze, o rapie opowiadał
I tak los się poskładał, że pojechałem z nim w Polskę
Zrobiłem to o czym marzyłem, jak byłem brzdącem
I pierdolę forsę, tak jej ciągle nie mam
Po stu koncertach w Polsce, sto razy większa wena
Więc piszę i doceniam, że los zmieniam jak mogę
Że jak wchodzę na scenę to robię tam na niej ogień
Pierwszy hiphopowiec, co wybił się z Prudnika
Gdzie ludzie się wieszali, a ja latałem na bitach
I tak ta pierwsza płyta, a zaraz po niej druga
I co przy tym dziś znaczą zdania, że mi się nie uda
Pamiętasz, to nie cuda, wystarczy wiara w siebie
Możesz osiągnąć wszystko, jak ja, dzieciaku jedziesz

[Refren x3: Z.B.U.K.U]
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]