[Verse 1 : Dejan]
Bardziej od pudrów, szminek, wosków, brokatu, tipsów
Wolę naturalne piękno, spytasz "co to jest?"
Kobieta, która przyspiesza Ci tętno. Padnij
Nie wyglądając przy tym jak wywłoka spod latarni
I wiesz, nie chodzi mi o to, że to seks bomba
Tylko, twarzą w twarz wstyd Ci na nią spoglądać
Trochę onieśmielony, jak za czasów szkoły
Na wf-ie zapieprzałeś przy dziewczynach jak szalony
Nie wyobrażasz sobie jak wyglądał by kontakt "cześć"
A później byś seplenił albo się jąkał
Dziewczyna, której pewnie wiele byś oddał
I wyczyścił do cna wszystkie swoje konta
Wzrok, który sprawi, że każdy ją ceni
A Ty widząc ją pewnie chciałbyś się żenić
To naturalne piękno, o którym marzę jak dziecko
Kobieta przy której z chęcią mogę odejść stąd
[Ref x2]
Naturalne piękno - za nim trwa pościg
I zdecydowanie wolimy je od sztuczności
Bo sztuczność jest tylko oznaką słabości
A słabość nie jest dla nas, bardziej nie da się uprościć
[Verse 2 : Rover]
Szkalujesz imię, którego nawet nie znasz
Robisz blizny, które pochowają Cię we wnętrzach cięcia
Znowu zaklinamy ten świat w kilku miejscach
Ścieramy ze stołu okruchy szczęścia
Czasem zrobić wyłom bram osierdzia
To jak trafić w pustą komorę w ruletce na klęczkach
Też pamiętam te chwile na krawędziach
Gdy nie znałem istoty piękna
Dzisiaj wolny ptak, niezależny od wspomnień
Z biegiem lat musiał dojrzeć
Więcej wspólnych cech mamy z ojcem
W kwestii estetyki kobiet, tak sądzę
Czasy szkolne, Dejan pamiętam
Rany w oczach dziewcząt były oznaką męstwa
Jedna z nich miała blask jak perła
To historia smutna jak Breslau
Bo gdyby żyła, dałbym jej wszechświat
Jedyne wspomnienie naturalnego piękna
[Ref x4]
Naturalne piękno za nim trwa pościg
I zdecydowanie wolimy je od sztuczności
Bo sztuczność jest tylko oznaką słabości
A słabość nie jest dla nas, bardziej nie da się uprościć