[Zwrotka I]
Nie jesteście Bloodsi i Cripsi, jesteście bladsi i chudsi
Wypierdalaj z kapci tu migiem i biegiem znów do mamusi
Nie udawaj tutaj El Chapo, bo to Polska, nie Sinaloa
Tylko walisz ciągle polaka, a jedyna koka to cola
Wyobraźnia płata ci figle, rzeczywistość miesza się z fikcją
Wydmuchałeś znów tyle prochu, że do siebie sam mówisz "idź stąd"
Byłeś pewnie zwykłą pizdą, nie udawaj zakapiora
Zamknij gębę dziwko szybko, bo to była słaba rola
[Refren]
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
Stoją za mną moi ludzie a nie żaden green screen
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
A za nimi szklane domy, a nie żaden green screen
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
Stoją za mną moi ludzie a nie żaden green screen
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
A za nimi szklane domy, a nie żaden green screen
[Zwrotka II]
A ten ich imidż to wymysł, udają kogoś kim nie są
Niby że lecą rakietą a idą boso przez beton
Ja wbijam pędem do metra, tam czekam na moją córkę
Na mieście pewnie coś zjemy, widzimy w domu się później
Przybijam piątkę z ziomalem, co słucha naszych albumów
Podjadę dalej tramwajem, kupić se warzyw i hummus
Kupiłem kurtkę w lumpeksie, a w Żabce bletki i musli
Dziś jestem na Saskiej Kępie a jutro będę na Bushwick
[Refren]
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
Stoją za mną moi ludzie a nie żaden green screen
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
A za nimi szklane domy, a nie żaden green screen
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
Stoją za mną moi ludzie a nie żaden green screen
Dobrze wiem, co, gdzie, kiedy no i z kim
A za nimi szklane domy, a nie żaden green screen
[Zwrotka III]
A kiedy jesteśmy w Stanach, robimy ścianę i klipy
I trochę gramy w zielone, dla naszych gramy te gigi
Szybki transfer do kraju, już czeka Wrocław i Kraków
A w Warszawie nazajutrz położę wokal na tracku
I forma rośnie nam w oczach, tak jak Dżakarta, Karaczi
By wpadła forsa na konta trzeba zakasać rękawy
Żyjemy w czasach ciekawych, tak mówią tutaj od zawsze
Wypluwam z płuca cannabis, ty widzisz chmury nad miastem