[Zwrotka 1: Hade]
Dziś ona się ze mną nie spotka, bo rano ma jazdy, wiesz prawko
Ja rano też będę miał jazdy, wiesz, alko
Nerwy staram się trzymać w ryzach
Lecz są dni, że wkrętki mam lepsze niż Reckless i Sean P
Miałem być zawsze w formie, pić tylko w piątki
Ale od każdej reguły są wyjątki
Cóż, sam siebie oszukuję czasem
I tak sobie myślę, myślę, więc jestem... kutasem
Moje znajome mają dość mnie, nie dzwonią, nie piszą
I tak miesza się wódka z ciszą
Moje znajome mają dość mnie, nie dzwonią
One mi nie pomogą, pomogę sobie dłonią
A co, ale przed tym dam dniu ostatnią szansę
Świat podbijać łatwiej gdy zespół liczy zwei więc
Zadzwonię na Gróchów po zioma co potrafi pić
I ruszymy w miasto, może coś się trafi jeszcze dziś
[Refren x2]
Jeszcze dziś do rana i przez resztę dni
Jeszcze dziś chcę więcej czuć namiętniej żyć
(Dziś) to dobra data, by świat za rogi złapać
Pierdolić konsekwencje
[Zwrotka 2: Hade]
Na jutro nie mam zobowiązań, pozbyłem ich się
A szare dni zamieniłem na przezroczyste
A damę pik - co druga ma taką w umyślę
A chciałem brać je za dobrą kartę, dobrą monetę
Wczoraj wiedziałem, że nie zasnę i dziś też nie na bank
Bez materiału na nową zwrotką i dreszczy na kark
Więc pieprzyć świat jak Pac chcę krzyczeć
Niech coś się dzieję, wyjdźmy na ulicę
Weźmy po spliffie popite i po flaszce w rękę
I ruszmy razem na spacer po Pradze płn
Niech władzę tutejsze się bezpieczeństwem martwią
Ostatni banknot i ja chcę hardkor
Dziś chcę żyć nawet jeśli jutro mam umierać
Bo jestem z tych, co patrzą tylko na tu i teraz
[Refren x2]
[Zwrotka 3: Mada]
Wstaję rano i idę zadzwonić (halo)
Serwus Hade, ustawka popołudniu w centrum
Potem śniadanie, mycie zębów jak co dzień
Skary, koszula i wyświechtany spodzień
Wrzucam skoki na szkity, rzucam okiem na sikor
Wychodzę, w uszach Ciechowski z republiką
Lewa, prawa w dłoni puszka z tauryną
Dopijam, zgniatam jak bumelanckie piwo
Trzy kwartały, docieram na uczelnie
Patrzę na studenciaków i mina mi rzednie
Chcę stać na wykładzie, dać dowód istnienia
Krzyknąć, więcej ruchów, a mniej pierdolenia
Mija kilka godzin, więc kończę ten blamaż
Dojeżdżam na de Gaulle’a, piątka szufla strzała
(Jeszcze dziś coś będzie) przyjaciel zna dystrykt
Bylebym się nie zamulił za jebane trzy dyszki
Bylebym się nie zamulił, bo kredo mi nie w smak
Może ktoś naprawił lapka i studio już czeka
Może jeszcze dziś nagram jeszcze dziś
A jak nie to im going out jak Mob Deep
[Refren x2]