Vienio i Pele
Tak od siedmiu lat
[Zwrotka 1: Pele]
Susza w gardle przerywa sen pobudka
W głowie mi szumi jeszcze wczorajsza wódka
Wczorajsza noc wcale krótka nie była
A dla nie których pewnie się jeszcze nie skończyła
Następny dzień tym co zwykle Ikarusem
Lekko spóźniony na ustawę z Tytusem
Misja dostarczyć master na winyle
Puszczam sms i odpływam na chwilę
Dzień dobry za ile i czy w ogóle da się
Przerwał zadumy telefon w międzyczasie
Żeby zagrać taki sztos jak w trasie
Wiesz z tym koleżką co gra na kontrabasie
Przystanek centrum z nieba leje żar
To szybkie tempo oszałamia miejski gwar
Tysiące ludzi miliony spraw do załatwienia
Skręcę se jointa i poszukam gdzieś cienia
Zobaczę co słychać u chłopaków w Jakuzie
Na ławkach przy muzie szczegół klipów dogadam
Wpadnę do dysku i spadam do schronu
Jutro trzeba oddać singiel do Pomatonu
Po drodze odwiedzę antykwariat płytowy
Może znajdę coś co wzbogaci projekt nowy
Dzień po dniu tydzień w tydzień brat
Tak od siedmiu lat
[Refren] (x2)
Tak od siedmiu lat elo
Dzień w dzień tydzień w tydzień elo
Czuję ze to wszystko elo
W dobrą stronę idzie elo
[Zwrotka 2: Vienio]
Elo trzeba skończyć na piątek poligrafię
Zrobię to najlepiej jak potrafię
A w międzyczasie projekt ulotki
W autobusie pomysł do nowej zwrotki
Gdzieś na ulice wymyśle plan promocji
Ten temat wzbudza wciąż wiele emocji
Szybko do studia środkiem lokomocji
Dziesiątki opcji którą wybiorę
Tylko z uporem Person coś zdziałamy
A nasze plany same w czyn się zamienią
Razem z premierą najnowszego krążka
Odczuję ulgę i dalej podążam
Szlakiem winyli kompaktów i kaset
Naklejek masę ruszamy w trasę
Zdobyć kolejną plakietkę z koncertu
Grubo ponad setkę graliśmy na pewno
Skrzynię pancerną dj karmi płytami
Wjeżdżam do studia z nowymi tekstami
Tam z koleżkami chwilę odpocznę
Kolejna płyta zamknie cykl całoroczny
[Refren] (x4)
Tak od siedmiu lat elo
Dzień w dzień tydzień w tydzień elo
Czuję ze to wszystko elo
W dobrą stronę idzie elo