Oxon
Patologika
[Verse 1: Eripe]
Wersy już napisane, każdy krzyczy weź mnie
Przez dzień mam zrytą banie, no bo w nocy nie śpię
We śnie ochujałem, jestem chuliganem
Weźże mi tu nalej, jeszcze ze dwie banie
Osiem szklanek, pojebane, daj jaranie, majeranek
Chuj nie palę, zdechnę jak tak kurwa będzie dalej
Niepoukładane w głowie myśli mam tu na dzień dobry
Podaję kieliszki, kiszki grają już marsz żałobny
Szlug wypada z mordy, nie podnoszę, biorę następnego
Stać mnie kurwa, hajsu full mam, Tobie chuj do tego
Cash się skończył, weź mi pożycz, oddam dziesiątego
Chociaż 10 złotych, rzuć drobne na browara małego
Się napruję znów, jestem żulem w chuj, tak mi dobrze
Powiem parę słów za dużo, tu może dostanę w mordę
Może zajebię w mordę komuś i wyjdę na zero
Gram ten pato narko hardcore rap na pohybel frajerom

[Verse 2: Profesor PatOXON]
Weźże se to zapal, jeszcze ze pół bata
Wiesz, że se to latać będziesz ze pół lata
Wszędzie leżą ciała, i Jezusek nagi
Weźże se to nabij i pozbieraj ciała
Jestem tu barmanem, częściej chuliganem
Weźże sam se nalej, jeszcze ze dwie banie
Dajże ranem majeranek, kurde wódki
Wieczór w kurwę krótki wieczór, bo w kurwę wódki wieczór
Mam tu majka, jest bajka, w japie splif albo fajka
Szmata chapa knagi w gardło kurwa głębsze niż Bajkał
Mam nie płacić, nie zapłacę jestem skurwysynem
Wolę stracić niż zapłacić, jestem skurwysynem
Się napruję znów, dzwoń do chłopa kurwa będzie draka
Daj kieliszki wiśni, liż mi, kiszki grają waka waka
Pytasz kto to, jak to? Tak to gram frajerze
To jest hardcore, alko, narko, pato sprawdź to rap frajerze