Oxon
Jestem śmieciem
[Zwrotka 1]
Ktoś coś pierdolił o regresie, wieść się w mieście niesie
„joł, mogłeś stać się bogiem Tomek, skądże – jesteś śmieciem”
Ty nie rób w chuja mnie, bo widzę przecież, że cię gniecie
I wkurwiasz się, sam nie wiesz ile jeszcze siebie zniesiesz, ouu
Bywam śmieciem ludzkim, przyznam bez przewózki
Jestem głupi i nieśmieszny, przepadł też gdzieś mózg mi
Bardziej z tych, co rzucać rymy chcą jak mięsem w kuchni
Niż z tych, co chcą człeka wersem permanentnie uśpić
Bywa, że się skurwię wódą i ryczę jak ludożerca
A lubię się bawić grubo, się w życie na grubo wkręcam
Jestem ludzką barrakudą, brudną raną kłutą serca
Uwolniony w samą północ nocny anioł – twój morderca
Taa, ty nie miej tego za byle trashtalk
Nie zgniję, ani nie zginę gdzieś w zsypie z resztą
Ty nie miej tego za byle trashtalk
Bo reszta też myślała tak i jej przeszło

[Refren]
Jestem śmieciem, czasem jestem śmieciem
I ważne jest, że czasem a nie zawsze jestem śmieciem
Dla siebie jestem śmieciem, dla ciebie jestem śmieciem
Bo czasem coś mnie niesie w miejsca, gdzie sam nie chcę lecieć, ouu
Jestem śmieciem, czasem jestem śmieciem
I ważne jest, że czasem a nie zawsze jestem śmieciem
Dla siebie jestem śmieciem, dla ciebie jestem śmieciem
Bo czasem coś mnie niesie w miejsca, gdzie sam nie chcę lecieć, ouu
[Zwrotka 2]
Szczęścia próbuj, jak kminisz że mnie zbijesz z pantałyku
Kwestia cudu jak myślisz, że mnie nauczysz stawać w szyku
Nie dla mnie jest śpiewka tłumu, spiętych ładnie w krawat typów
Pełno znajdziesz w moich tekstach brudu, już mam w nawyku to
Jestem śmieciem, przeznaczenia wciąż się data zmienia
Na koniec czeka czarny worek mnie i matka ziemia
Nie proszę „podnieś mnie” i wciąż nie zmieniam nastawienia
Zacznę skomleć to weź kontener, na wieko daj kamienia
Nie sprawdzam co mi wrzucasz, bo zostawiasz po sobie smród, z siebie robisz buca, więc na co mi
Z tobą się dalej tłuc, wkurwia mnie każda minuta, chcę byś od strony podwórka dziś zamknął drzwi
Ludzkość to pasożyt, ludzie się mordują tu przez kłótnię kto nas stworzył
Natura ledwo dycha, najbogatsi są aktorzy
Każdy trafi do śmietnika i z tego też ktoś ma korzyść (korzyść)
Młodzi pałują się do jakichś smutów, jest ich pełen cały YouTube, plus vlog bukmachera, katechetki
I tracki niejednego tu jak ja rapera, chujnia nieraz, sam się nieźle kurwa wklejam tu w ten śmietnik

[Refren]
Jestem śmieciem, czasem jestem śmieciem
I ważne jest, że czasem a nie zawsze jestem śmieciem
Dla siebie jestem śmieciem, dla ciebie jestem śmieciem
Bo czasem coś mnie niesie w miejsca, gdzie sam nie chcę lecieć, ouu
Jestem śmieciem, czasem jestem śmieciem
I ważne jest, że czasem a nie zawsze jestem śmieciem
Dla siebie jestem śmieciem, dla ciebie jestem śmieciem
Bo czasem coś mnie niesie w miejsca, gdzie sam nie chcę lecieć, ouu