KaeN
Bajka
[Zwrotka 1]
Hej, hej , hej , hej , hej , hej , hej...
Za siedmioma górami, lasami mieszka Alladyn
Bobas! Gugu, gaga, mógł by wzorem być Alladyn
Ale nie wie czemu tata robi szum karabin
Mama płacze, tej goryczy się przelewa czara w nim
Dziadek Michał , Babcia Jula , oni mają nad nim mają pieczę
Dają pieczeń, ale ten jebany, przejebany szkodnik zajął becel
Ulica go karmi , wychowuje według co ma we łbie strasząc dziecię
Małolata teraz wychowuję bez mózg kolega rodzeństwa halo defekt rodzice nie mają czasu ,żeby zostać ,żeby się pobawić słodkich zuch
Takie czasy na zarobek poszli znów, tata lubi szamać proszki plus alkohol , chodź w pizdu Mamo boje się! On wchodzi tu!
Uwaga nadchodzi młody Bóg wy kochane moje żabki, schodzić już. Wiele razy mama ze swoimi dziećmi uciekała na ten straszny strych, ten straszny strych on straszy ich wyrywa ogrodnik chwasty i
Leci pusty twardy, liść Nie jąkaj się!
Dzieci chuj z tym, jazdy dziś
Rozjebane wszystko sprzątaj ten jebany syf

[Refren x2]
Dziecko widzi bardzo wiele, te oczy łzawią mu
Ciężkie mu nadano brzemię posypano sól
Rana boli nadal. Ta rana boli nadal
Dalej młody dawaj każdemu wrogowi biada!

[Zwrotka 2]
Życie płynie szybko, tata już nie pije, ale nie kończące awantury
Powodują tylko że hodują żmije, domowe karate - kalambury
Awantury, nie do pokonania , nie pomoże nawet zmiana ulic
Alarm u nich, z dala szumi, synu nie bój się bo mama tuli
Z miasta poza miasto, nowy rozdział, miała zacząć się ta bajka, ale
Po staremu tylko skowyt został, nienawiści głębia, Bajkał życia
Wiele razy lekcje młody dostał, jadu wiele w nim jest tajpan
Oni nie mogą się dogadać, spory rosną, młody nie chce wracać, daj pan spokój
Poza domem szuka przygód, szukaj, dzidziuś, muka, zagubiony w dżungli
Zagubiony w studni, stylu szuka, w uszach Tupac niezwyciężony dudni
Walkman, bit, papier, doskonale sobie radzi, w kącie
Ostrze diss na Tatę, obiecuje, że wszystkim wsadzi prącie
Słyszy słowa, piękne, ciernie, rodzic życzy śmierci mu
Niech on zdechnie, jebnie furą, rozjebany, mały, tępy chuj
Węszy gnój, wersy mu, siłę dają, dają słodyczy kiść
Jadowity liść, jak w dziwce, wyrzucony został on na zbity pysk (Sam wielki wstyd)
[Refren x2]
Dziecko widzi bardzo wiele, te oczy łzawią mu
Ciężkie mu nadano brzemię posypano sól
Rana boli nadal. Ta rana boli nadal
Dalej młody dawaj każdemu wrogowi biada!

[Zwrotka 3]
Załadował plecak, wziął do ręki pióro, przygarnęła chłopca siostra
Nowe miasto to start, siedzi, pisze wiersze, nienawidzi świata, dość ma
Koszmar, postrach, który powoli nadchodzi, monster, siła go dopada boska
To szalony bossman, głos ma, rozdział, chłosta, poszła, Powstań!
Batman, rzuca tobie Punch'line z buta, luta wlazła wraca jego karma, piparapa, Scatman rzuca sobie świat na kolana mi
Gracias, tylu sztuki, hard, ma siłe, magma płynie, pali, Armageddon
Maska trzaska, hi-five kaliber, łak ma wybuchowy bagdad, wymuszony szachmat
Wybudzenie diabła, He-man, Pacman!
Jestem, wracam, głodny, nie potrzebny narrator
Pogodzony z ojcem, płodny, nie możliwy snajper, dryble, Maradona
Armator życie to nie bajka prawdę pokaże ci, making-off
Wielki Don, King Kong, hejter hej, hejter gej Zgniata mainstream boss
Zanim tu doszedłem byłem cichym chłopcem
Skrytym, bystrym, osłem, wykładali chuja wszyscy proste
Pokazałem instynkt, łowce, istny problem
Nie podawaj ręki mi, co ? niby teraz jestem panem spoko
Jestem dupkiem, daje słowo
Lepiej zawijaj stąd lacze ze sobą panie
Bo nie gadamy z tobą!
[Refren x2]
Dziecko widzi bardzo wiele, te oczy łzawią mu
Ciężkie mu nadano brzemię posypano sól
Rana boli nadal. Ta rana boli nadal
Dalej młody dawaj każdemu wrogowi biada!

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]