Genius (wtedy zwany jeszcze Rap Exegesis, nawet zanim zaczął być Rap Geniusem) powstał, kiedy na studenckiej imprezie Ilan i Mahbod, dwójka przyjaciół ze studiów tłumaczyła swojemu trzeciemu ziomkowi Tomowi tekst piosenki Cam'rona. Kiedy Tom zrozumiał w końcu w pełni co Cam'ron miał na myśli, do czego odwoływał się w swoich wersach, uznał, że tekst, który od lat wlatywał mu jednym uchem a wylatywał drugim nie pozostawiając po sobie żadnego wrażenia - w rzeczywistości jest genialny. Wcześniej był po prostu ok.
Pewnie mieliście tak nie raz - próbowaliście przekonać znajomego, że Bisz jest najlepszym tekściarzem w grze, a Quebo składa najlepsze pancze ale dopiero, kiedy JE ZROZUMIESZ. Kiedy rozumieli - przyznawali Ci rację.
To zrodziło pytanie:
- Na ile sposobów możemy zrozumieć utwór? A jeśli rozumiemy go w innym stopniu, lub inaczej niż druga osoba, to czy de facto nie słuchamy dwóch różnych piosenek? Czy nie jest tak, że ocenić możemy jakiś tekst dopiero, kiedy rozumiemy go w pełni? Czy nie stąd bierze się tradycyjna rozbieżność we wszelkich rankingach i podsumowaniach? Każdy z nas wyłapuje w tekście inne rzeczy, na co innego zwraca uwagę, aż wreszcie - w innym stopniu w ogóle rozumie zamysł autora.
Nie żeby były to najbardziej nurtujące ludzkość pytania, które spędzają sen z powiek naukowcom na całym świecie, ale nie powiem, wracałem czasem w myślach do tego tematu.
Aż w końcu postanowiłem podejść do tematu w geniusowym stylu - analitycznie. Zbadać na wzór naukowy, ile tak naprawdę może kryć się różnych znaczeń w jednym tekście? Czyli ile różnie rozumianych tekstów w jednym tekście napisanym. Jest to dość abstrakcyjne, więc rozłożę to na czynniki pierwsze na przykładzie jednego fragmentu tekstu składającego się z czterech wersów, by wyjaśnić jak podeszliśmy do tematu. Weźmy ten:Rozumiesz? Potrzebuję tej gwarancji
Gadają, że rozjebałem; serwisanci
Hejterzy hasztagów mnie męczą już
Stawiam na nich krzyżyk; templariuszJeśli każdy z czterech wersów, oznaczmy je w kolejności 1, 2, 3, 4 ma podwójne znaczenie (znaczenia oznaczmy literami A i B) wynikające czy to z gry słów, czy nawiązania do jakiegoś symbolu kulturowego, możemy zakładać, że słuchacz pierwszy zrozumie tylko pierwsze, najbardziej powierzchowne znaczenia, nazwijmy je 1A, 2A, 3A, 4A. I to jest tekst, jaki ukazał sie jego oczom - zwykły, powierzchowny. Ale przychodzi drugi słuchacz, trochę bardziej "wtajemniczony" czy osłuchany i wyłapuje drugie dno w pierwszym wersie, resztę jednak odczytując tak samo jak słuchacz pierwszy. "Jego" tekst wygląda tak: 1B, 2A, 3A, 4A. Mamy już więc przy dwóch słuchaczach dwa różnie postrzegane teksty. Każdy kolejny słuchacz doda nam kolejny wariant - można przecież rozumieć drugie znaczenie tylko w wersie 2 czy tylko w 3, albo w 1 i 4 na raz. Możliwości jest mnóstwo. W zasadzie tyle, że szybko stało się jasne, że w głowie nie będzie dało się policzyć żadnego przykładu z życia wziętego. Po szybkiej burzy mózgów z matematycznymi mózgami Polskiego Geniusa doszliśmy do tego jak powinna wyglądać formuła kombinatoryczna takiej operacji, szybko przerobiłem ją na skrypt w Pythonie i zacząłem rozglądać się za dobrym tekstem do przetestowania naszego modelu.
Wybór padł na materiał wybitnie naszpikowany wielokrotnymi znaczeniami, czyli Ludzi Sztosy, album Dwóch Sławów, zwycięzcę naszego rankingu Album Roku 2015. Ambitnym celem było policzenie, na szczęście za pomocą napisanego przed chwilą skryptu, ile tak naprawdę Sławy wydali albumów - czyli na ile różnych sposobów można było zrozumieć całą ich płytę?
Oczywiście jest to badanie czysto teoretyczne - umysł ludzki nie jest systemem zero-jedynkowym, jesteśmy w stanie odczytywać więcej niż jedno znaczenie danego wersu na raz, możemy przesłuchać płytę 1000 razy i powiększać pulę rozumianych przez nas znaczeń itp. Także wszelkie wyniki takiego "badania" należy odbierać tylko w formie ciekawostki. Dla "eksperymentu" przyjęliśmy iście laboratoryjne założenia - jeśli jeden słuchacz przesłuchuje płytę tylko jeden raz i na raz jest w stanie zrozumieć tylko jedno znaczenie każdego wersu, to ilu słuchaczy musiałoby przesłuchać tę samą płytę, żeby w końcu znalazł się drugi słuchacz, który zrozumie ją w DOKŁADNIE taki sam sposób?
Skrypt zakładał, że znamy ilość znaczeń poszczególnych wersów (wiedzę tę czerpaliśmy z adnotacji na Geniusie) - i na ich podstawie mógł policzyć ilość kombinacji, na jakie można zrozumieć cały utwór. Następnie pomnożyć wyniki dla poszczególnych utworów by na koniec dać nam liczbę kombinacji dla całego albumu. Czyli liczbę "ukrytych" na jednej płycie albumów.
Jakich liczb spodziewałem się na początku tej rozkminki? Kombinacji idących w dziesiątki, może setki. No, góra tysiące. Ale szybko okazało się, że wynik "przejdzie nasze najśmielsze oczekiwania", bo tylko pierwszy utwór z płyty pt ":(" można rozumieć na... 49 152 sposoby!
A dalej było już tylko lepiej - po czterech utworach wynik liczył już 17 zer. O tylu nie marzył nawet Taco!
Zatrzymałem się po zaledwie pięciu utworach, po których okazało się, że gdyby tylko składającą się z nich EP-kę każdy z żyjących kiedykolwiek na Ziemi ludzi przesłuchał 35 MILIARDÓW razy, wciąż nie byłoby pewności, że choćby dwójka z nich zrozumiała ją dokładnie tak samo.
Dlatego jeśli następnym razem ktoś zapyta - "Znasz ten kawałek Biziego?" - dobrze zastanów się nad odpowiedzią... ;)
(PS - dokładna liczba znaczeń pięciu utworów to 3782158995862761504768)