"Podium" jest trzecim solowym albumem Sebastiana, który jednocześnie stanowi zwieńczenie trylogii wraz z Odium i Opium. Swoją drogą, EPka pojawiła się dość znienacka - przez cały rok nie było o niej żadnej informacji poza faktem, że powstaje. Ostatecznie w połowie listopada dostaliśmy pierwszy singiel, "Powrót chuja", a tuż przed Sylwestrem album miał swoją premierę. Warto nadmienić, że Podium (podobnie jak Odium) jest dosyć krótkie: składa się jedynie z ośmiu utworów, z czego jeden, (Trzecia część "linijek szaleństwa") jest odrzutem z anulowanego projektu, Dead Man Rapping
Płytę otwiera utwór "Witam moi mili", nieco przypominający "Elo Kurwa" z poprzedniej płyty, lecz jest jednocześnie bardziej stonowany. Bardzo zaskoczył mnie użyty sampel z "Daddy Cool", który kontrastuje z braggą i nieco agresywnym stylem Sebastiana. Tematyka kawałka dotyczy obecnego stanu rapsceny i występujących na niej raperów: i tak, są zaczepki, w dodatku dużo bardziej sprecyzowane niż we wcześniejszych albumach. Bardzo możliwe, że oberwało się Wuzetowi, w pewnym sensie Miuoshowi (nie pierwszy raz zresztą), niewykluczone również, że i Bedoesowi
Drugi kawałek, "Transagresja", ująłbym jako kontynuację myśli z "Apogeum Wkurwienia" i "Pięknego Słonecznego Dnia" z Odium EP. Jest agresywnie i z charakterystycznym "pazurem", nie zabrakło nawiązań do filmów o tematyce nienawiści. Warto zwrócić uwagę na refren, który oparty jest na homonimii i przypomina ten z "Caravaggio"
Pora na trzeci utwór, "Jestem Rozczarowaniem". I wiecie co? Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby dostać ciarek od słuchania o czyimś życiu, aż do teraz. Faktem jest, że Sebastian zawsze stronił od opowiadania o tym, jak wszystko wygląda(ło) "zza kulis" (no okej, poza "Zapomniałem, po co żyję"), ale śledząc jego poczynania przez parę lat, a potem słysząc ten numer doznałem ogromnego zaskoczenia. Naprawdę, "Jestem Rozczarowaniem" jest kawałkiem obowiązkowym do przesłuchania, jeżeli miało się większy kontakt z twórczością RIPa
Tytułowe "Podium" ma raczej refleksyjny charakter i jest zdecydowanie najspokojnieszym utworem z całej płyty. Sebastian mówi tam o drodze na szczyt, co bardziej kumaci rozkminią sporo nawiązań do poprzednich numerów (albo znajdą na Geniusie)
Piątkę, czyli "Powrót chuja", opisałbym jako popisowy numer jeżeli chodzi o szeroko pojęte skillsy. Numer jest pełny wielokrotnych rymów, przekmin i porównań, jednocześnie udowadniając, dlaczego słuchacze stawiają Sebastiana w topce najlepszych polskich raperów jeżeli chodzi o technikę
Wobec "Caravaggio" i "Bezboleśnie" mam bardzo mieszane uczucia. Chociaż oba numery są dość unikalne dla Sebastiana, szczególnie w kontekście flow i barwy głosu, osobiście wolę jego surowy, stary styl. W obu numerach RIP bawi się tonacją i dykcją w tak dużym stopniu, że bez problemu można go z kimś pomylić. Czy to dobrze? Ocenę zostawiam Wam
Płytę teoretycznie zamyka trzecia część Linijek Szaleństwa - numer dobrze znany starym wyjadaczom, nowym niekoniecznie. Momentami jest chamsko, wręcz wulgarnie, ale czego innego spodziewać się po Eripe? Bardzo widoczna za to jest "przepaść" czasowa pomiędzy numerkiem ósmym, a pozostałymi utworami
Podsumowując - Podium EP jest bardzo solidną płytą, która podtrzymuje wysoki poziom po Odium i Opium, lecz odnoszę wrażenie, że nie wybija się ponad to. OK, ciężko odmówić postępu zrobionego podczas półtorarocznej przerwy W przeciągu półtora roku (szczególnie w kwestii rymów, czapki z głów za ilość wielokrotnych na EPce), lecz spodziewałem się nieco więcej. Próba urozmaicenia twórczości przez zmianę flow można uznać za zaletę, lecz jestem pewny, że nie każdemu przypadnie to do gustu. Dodatkowo, jeżeli miałbym szukać wad na siłę, to brakuje mi linii, które mogłyby zapaść w pamięć (nie licząc oczywiście fragmentów z "Jestem Rozczarowaniem"). No i trzecia sprawa, która jest związana z faktyczną tracklistą. Mimo wszystko Podium jest albumem, którego grzech nie sprawdzić, chociażby w celu usłyszenia Eripe z tej "prywatniejszej" strony