Wieszak ZDR
Intrygi
[Zwrotka 1: Dack]
Tworzysz intrygi dla żądzy, żeby zdobyć marny poklask
Weź se wyobraź, nie farmazony, masz tu prawdę od nas
Sto procent norma, uroki miasta
Prawda dla większości niewygodna, zaufanych garstka
Możesz liczyć tylko na dwóch lub trzech
Reszta tworzy intrygi, by był ich zysk lub twój pech
Dzień w dzień dookoła trzeba mieć oczy
W przód kroczyć, nie dać się zaskoczyć
Umieć kłamać w oczy nawet w środku nocy
Wiedzieć, kiedy dosyć, bo nie najważniejsze sztosy
Aż jeżą się włosy, kiedy odpalasz ten towar
Wieszacci, Smoka Wejście, czytaj życia stara szkoła
Codziennie od nowa, nie odpoczywa głowa
Wyśpię się po śmierci, musimy egzystować
Bo trzeba kombinować, żeby tu żyć normalnie
I nie dać się zwariować, o to chodzi generalnie

[Zwrotka 2: Wieszak ZDR]
Ile razy jeszcze na ciśnieniu jak skurwysyn
Poszło kolejne rozdanie, a na kopce widać kryzys
Ciężko to ogarnąć, na równe nogi stanąć
Trzeba zachachmęcić, żeby w końcu się udało
Szponcicieli jest niemało, wszędzie są intrygi
Non-stop polowanie, trzeba uważać na wnyki
Spokojnie, powolutku, umiejętnie rób uniki
Na chwilę się zagapisz to zabiorą twoje pliki
Żądza posiadania wartości przysłania
W złą stronę to poszło, teraz nie ma wychowania
W dupach się pierdoli, małolaty chuja wiedzą
Prują się do siebie, sami w gównie się pogrzebią
Nie zasłaniaj się niewiedzą, [?] się w przedział
Człowieczeństwo ponad wszystko i nieważne czy ktoś siedział
Za podłożoną kłodę tak jak w starej szkole
Krótko, szybko, no i zwinnie będzie z tobą zamiecione