Wieszak ZDR
Było minęło
[Zwrotka 1: Wieszak ZDR]
Pozmieniało się troszeczkę, już nie to samo miejsce
Coraz mniej jest charakternych, co mają złote serce
Wychowani według zasad, coraz ciężej na to patrzeć
Kurewstwa pełno wszędzie, a łobuzy mają zaciesz
Pełno zawodników, wieczne interesy
Strugają obrotniaków, nosząc przyciasne dresy
Obsrani mają stresy jak przyjdzie co do czego
Zapytasz go o pomoc, powie: "Radź sobie kolego"
Odpulić takiego, zwykły beret, nic poza tym
Trzeba robić porządki, jak najbardziej jestem za tym
Wychodzi szydło z worka, co jest chujoza warty
Nieważne z kim rozmawiał, zawsze grał w otwarte karty
Latał jak chorągiewa, podsłuchał tu i tam
Rozsiewał farmazony, czyli z gęby robił dzban
Niestety takie czasy, prześcigają się freudasy
Jebał ich pies, niech siadają na kutasy

[Zwrotka 2: Wampir FTS]
Tam, gdzie wiatr zawieje, tam cię kurwo niesie
I to bez znaczenia w jakim interesie
Zawsze bądz w porządku, sam tego wymagasz
Chociaż dwulicowość teraz to jebana plaga
Sam pomogłem kurwie, jak się okazało
Pózniej mnie oczerniał, prawda wyszła na jaw
Obiecuję ci to, hajs oddasz w zębach
Miałem cię za brata, ty przybita dętka
Trochę się zmieniło, cóż za kurwa czasy
Gdzie ta charakterność, co była przed laty
Z gęby robisz dupę, to cię w nią wyjebią
Jak wojujesz chujem, to zginiesz od niego
Teraz kurewstwo się szerzy, era sześćdziesiątek
Pękają kondony, sztywność to wyjątek
Ja mam swoich braci, za nich zawsze ręczę
Niech to się nie zmieni aż do świata końca