Słyszę głos
Uderzają dupy o chodnik głową
Jeszcze młoda jest noc i warta coś, ale powoli tracą świadomość wierząc w coś
Wierząc non stop w niewiadomą moc
Jest żywa dla mnie, dopóki słyszę to
Dopóki słyszę ton
Przez noc, pędząc wciąż nie rozpamiętujemy błędów bo
Nie chce się bawić w to co już za nami
Jestem daleko stąd
Gdzieś w mieście zostało kilka z nich
Chcą się zagłębiać w to
Nie chcę się wjebać w coś co fałszywie mogło by mnie napędzać
Rzuciłem szlugi, nie mogę porzucić potrzeby doświadczania
Co mogę oddać w zamian
Czy przestać się oddalać
Masz u mnie te długi za szlugi nawet nie wiem jak miałbyś je spłacać
Chyba ciężko mi ogarniać
Chyba nie chce nic dodawać
Rzuciłem szlugi, nie mogę porzucić potrzeby doświadczania
Co mogę oddać w zamian
Jak przestać się oddalać
Masz u mnie te długi za szlugi, za głupi by wciąż się zabawiać
Żony mają frajdę, ja jestem tu jak dawniej
Kto inny ma sprzątać ten syf