Lao Che
Baśń Tysiąca i Jednej Nocki
Moje bardzo wielkie wino i czerwone morze wódki
Sprawiły, iż padłem na dywan do szczętu lichutki
Umysłu wiedziony resztkami, tymi przemówiłem słowami:
Dywanie mnie nieś, do Edenu mnie weź!

Tej nocy, ten raj szeroki ma kadr
Od może do może, od Tatr do Tatr
Tej nocy, ten raj szeroki ma kadr
Od może do może, od Tatr do Tatr

Lecę nad województwami, kraj zasłany ulotkami
Na gwałt potrzebny winny. Kto winny? (Inny)
Lecę wśród wścieklizny, śmierć wrogom golizny
Golizna - słowo do tańca brane, obłapiane i obmacywane
Najgłośniejsze kapiszony strzelają na odpuście
Przesada z przesadą - w złowieszczym to guście

Trzeźwieje koniec baśni i koniec nocki
Do gniazda wracam gdzie powiat płocki
Kominy jak minarety, ląduję na ganku
Uwielbiam zapach benzenu o poranku

Tej nocy, ten raj szeroki ma kadr
Od może do może, od Tatr do Tatr
Tej nocy, ten raj szeroki ma kadr
Od może do może, od Tatr do Tatr