Bonson/Matek
Zanim powiesz
[Verse: 1]
Jeśli wypuścisz mnie - nie dogonisz mnie
Jeśli wypuścisz mnie - nie zapomnisz mnie
Znam godzinę śmierci i przyczynę
I myślę o tym częściej, częściej niż piję
Tak tworzy się legenda
Więc zamknij pysk i przestań ściemniać
Wiem, nie ucieknę już od przeznaczenia
Bo u stóp mam świat, w oczach śmierć
A w rękach grę mam, strzelaj, strzelaj celnie
Jak chcesz strzelać w gwiazdy, strzelaj we mnie
Ja jestem ponad tym, jak nieraz wcześniej
Chociaż Ci co byli skończyli ze szwem na gębie
Mam w chuju kulturę, a w genach szczęście
Cały magazynek kul, aby użyć tylko jednej
Przede mną tłum, wśród tych ludzi tylko jednej
Powiedz, że już wszystko zależy ode mnie

[Hook]
Mam lufę przy skroni i palnę sobie w łeb
Zanim powiesz, że to nic nie warte
Ściany mają uszy, po klatkach płynie krew
A durnie dalej myślą, że to żart jest
Jedni krzyczą "skacz", inni krzyczą "strzel"
Nie wiedzą, że to jednak jest zbyt łatwe
Nie chce mi się wstać, nie chce mi się biec
I tak powiesz, że to nic nie warte

[Verse: 2]
10 pięter jakbym nazywał się Zeus
Tłum chce mieć mnie, jakbym nazywał się Jezus
Zmieniłem wodę w wódę dodając kreskę
Piję przy oknie, nie boję się jak to będzie
Lubię pić sam, gdy nikogo nie ma przy nas
Kiedy będę chciał wyskoczyć nawet Ty mnie nie zatrzymasz!
Alkohol w żyłach, we krwi amfetamina
Chyba jestem zbyt słaby, by na trzeźwo się zabijać
Tak tworzy się legenda, tabletki nie chcą działać
Sumienie nie chce przestać gryźć
W sumie nie chcę przestać żyć
Choć w sumie nie chcę biec tak o donikąd
Wiatr jest zimny a świat śmierdzi wódką
Nie, świat jest dziwny, więc czas pieprzyć jutro
Na dole tłum, wśród tych ludzi tylko jednej
Powiedz, że już wszystko zależy ode mnie

[Hook] x2