Medium
Ożywiam posągi
Za każdym razem kiedy wchodzę do tych kieleckich klubów
Leci ta sama muzyka, wciąż ci sami ludzie
Wyżelowani, w pięknych, błyszczących butach
Ciągle to samo, dlatego tu i teraz ożywiam posągi!
Raz!

[Refren]
We wszystkich miastach ożywiam posągi
Ja, ja, ożywiam posągi!
We wszystkich miastach ożywiam posągi
Ja, ja, ożywiam posągi! /x2

[Zwrotka]
Muzeum to synonim wielu spelun
Typowych atletów i chłopców bez liceum
Zakurzone posągi, owinięte folią
Z czego każdy ma swoje portfolio
Gorąco, obowiązkowo z kurtką futro
Czasem zatrudniam się tu jako kustosz
W kółko nudno, trudno nie usnąć
Tłusto, że cuchnie wódką, zainfekowano mi opłucną
Jako kustosz posiadam wszystkie klucze
Jakiś nowy student kolekcjonuje tutaj buble
Schludniej niż burdel, o prostytutkę też nie trudniej
Ogólnie ludzie zjawiskowi jak trufle
Kundle również, w większości to grzyby zatrute
Prawie każdy posiada puklerz gotowy na bójkę
To tylko tu boi się maczać swe palce Uber(?)
Bój się, witam w Muzeum, w klubie

[Refren]

[Zwrotka]
Żebyś nie mówił później, że nie wiem co to melanż
Wiem o nich więcej niż Rah o psychodelach
Pęka w szwach scena, sensacja na parkietach
Medium, bez słów ożywiam posągi od niechcenia
Tak teraz napędzam lędźwie jak PCeta
Podwójny ??? kopie klub, ??? kumuluje tłum
Powoduje nami rap, funk, oldschool break bit
Wszyscy święci mają już alkohol we krwi
Wszędzie szwendają się te kosy wstrętne
Kurwa, szkoda, że już jestem abstynentem
No pewnie, ciekawe na jak długo
Północ, w długą na parkiet zaludniony na Houston
To tu, to tam pada ofiara chlania
Wiara zamiata, a w zamian zamawia z rana kaca
To dla niektórych, a dla większości piękny melanż
Relaks, po pięciu dniach pracy bez wytchnienia

[Refren]