Reno
Ortega Cartel, Reno - Dobre czasy
Hip-hop wziął mnie pod skrzydła jak Air Force’y i Timberlandy i chuj, że nie dał mi forsy na Timberlandy. Biorę sam, tutaj nic za friko, ale jak wychodzę w miasto, mogę pić za friko Razem z moimi ludźmi znam ten bezsens, chcę się wyrwać, to niełatwe tam, skąd jestem. Chuj z tym, czy lubisz tę klikę, spłacę długi i krzyknę: „kocham życie!”, Zanim zabije mnie długi weekend.Ortega Cartel to producent i raper Patr00 oraz emce Piter Pits, Polacy rezydujący w Montrealu i tam nagrywający. Wydany wczesnym latem 2009 roku na nielegalu, acz z pomocą Asfalt Records
Album „Lavorama” okazał się atrakcją sezonu i prawdziwą kopalnią hitów. Tak gospodarze, jak i mnóstwo zaproszonych przez nich gości – wśród których byli i mainstreamowi pierwszoligowcy (O.S.T.R., Tede), i idole podziemia (Finker, Reno, Mielzky) – sprezentowali fanom zestaw dopieszczonych pod względem realizacyjnym, pulsujących prawdziwą zajawką kompozycji. „Dobre czasy” błyskawicznie zyskały miano letniego hymnu, ale kawałek przetrwał już kilka lat, ciesząc się niesłabnącą popularnością niezależnie od pory roku. To najwyższych lotów afirmacja życia, hip-hopu i lekkich używek, zarapowana przez Reno bardzo stylowo, z ogromnym luzem, jakby od niechcenia na soulującym, wdzięcznie płynącym beacie. Fani rwali sobie włosy z głowy, pomstując na pochodzącego z Bełchatowa Rapera, który kolejny raz dowiódł skali swego talentu, ale nie potrafił nagrać pełnego, legalnego longplaya. Rwą zresztą do dziś