W.E.N.A.
Intruz
[Intro]
Wielką zdobyczą na drodze walki z prawem przemijania wydaje mi się utrwalanie żywego głosu ludzkiego na taśmie, przekazywanie go przyszłości nie w symbolu litery, ale w brzmieniu żywym, w drganiu strun głosowych. Możność usłyszenia myśli człowieka wypowiedzianych jego głosem z głębiny przeminionego, jest czymś co staje się możliwe, co się urzeczywistnia...

[Zwrotka 1]
Dawno nie nagrywałem, czułem, że muszę odejść na trochę
Dalej chcą mnie znaleźć, cóż, nie przyjmuję nowych zaproszeń
Żadnych ofert za grosze, wątpię, że zagoszczę u Ciebie w mieście, gdzie mały jest procent tych, którzy ze swoich głów zdejmują klosze
Milczenie jest złotem, pierdolę milczenie i to jest mój protest
Nie pytaj mnie kto jest prosem, ani o to co do stołu wnoszę
Wątpię, że kiedyś się dowiesz, bo jestem tą groteską zmęczony trochę i nie musisz się utożsamiać, ale to doceń, okej? (okej?)
Może straciłem przekaz, a może po prostu przestałeś rozumieć
Skąd mam to wiedzieć, dawno już nie pytałeś co u mnie
Nie widziałeś co umiem, nie słuchałeś jak mówię
Ja byłem pewny, że przyjdzie moment kiedy się w końcu ode mnie odsuniesz
Przyjaźń tu jest sztuczna jak nigdzie, chcesz to idź szukać gdzie indziej
Daj mi szacunek jak po niego przyjdę, poza nim reszta to biznes, widzę jak zamienia prawdę na liczbę, śledzę go wnikliwie, raz dasz mu siebie, nigdy się nie wyrwiesz

[Zwrotka 2]
Nie pytaj dlaczego nie szukam dla siebie stąd drogi odwrotu
Nie gonię za podium, jedyne co chciałbym dogonić to spokój
Dosyć ucieczek i dosyć powrotów
Nie wiem czy dalej jestem tamtym kolesiem spod bloku
Bo kiedy mijam kolesi spod bloku
Nic mnie z nimi nie łączy prócz skoków
Nic mnie z nimi nie łączy prócz roku, kiedy paliłem codziennie
A psy spisywały protokół
Nie pasuje do tamtych miejsc
Popadam w depresję, kiedy wokół mnie traci sens, to co od lat było najważniejsze
Mówili rób to co umiesz najlepiej
Znowu samemu się snuję po mieście
Nikt nie powiedział, że to co robię rujnuje doszczętnie
Mówili, rób to co umiesz najlepiej, znowu samemu się snuję po mieście, później odeśpię i wrócę po więcej