W.E.N.A.
Jeden Raz
[Zwrotka 1: Ras]
Uważaj jak chodzisz, co
To Amsterdam czerwone światła
Co drugi blok, coffee shop
Ona miała to coś
Przy niej każdy sponsor chciał się przesiąść z Mazdy w Volvo
Miała wielkie wejścia, dla niej każda chwila to show
Więc wpadała ostatnia jak czarna bila
Rzuca tylko kwotę i cześć, wiesz że to zrobisz men
Argumenty podaje rzadziej, niż kiepski quarterback
Dla niej jeden z nas
Oddał się w jej czas i hajs
Z nadzieją, że to nie tylko jeden raz
Postawiłem parę złotych sam
Na to że przekręci go szybciej niż złoty strzał
Gucci w Walentynki, Prada na dzień kobiet
Żeby tylko oddala ten dzień tobie, co?
I nie mam słońca, masz cień w głowie
To nie spowiedź
Ale powiedz co jest z tobą ziom co?
Potem dzwonisz, chcesz pogadać, ale nie ma opcji
Nie ma gadu-gadu, jest na niewidocznym
To był jeden raz, ona wie ty nie, dobranoc, cześć

[Zwrotka 2: W.E.N.A]
Bezbłędnie rzucał za trzy, miał najszybsze dwutakty
Już w podstawówce, dostał się do reprezentacji
Wszystkie pary butów starte miał od betonowych boisk
Widziałem jak grał, zawsze kiedy szedłem do szkoły
Tłumaczył mi jak układać nadgarstek
Jak rzucając palcami nadać piłcę rotację
Odmawiał zawsze gdy pytałem zapalisz
Trafiał osobiste w nocy, bez świateł latarni
Mówił, w końcu trafię do pierwszej ligi
Ty rozjebiesz rap biznes i będziemy szczęśliwi
Statystyki rosły kiedy chodziliśmy do średniej
Problemy, choć w szkole miał treningi codzienne
Łatwe życie, dużo imprez i szybkich stuk
Propozycji z ligi nie odbierał wszystkich już
W końcu zadzwonił, powiedział dostałem tą jedną
Jutro jadę do Sopotu, dajesz pojedz tam ze mną
Pojechał wtedy i podpisał tam kontrakt
Przetrwał mecz do końca kiedy kończyłem jointa
Zagrał ten jeden raz, w pierwszym meczu sezonu
Miał wypadek w trasie, zginął kiedy wracał do domu, pamiętasz?