Pjus
Na Rogu Świata
Witaj w barze Andromeda, na końcu galaktyki
Kosmo-ferajna, dym, alko, gwar, krzyki
Gadki o paliwach turbo-sfer układzie
Na pas oriona nowej kosmostradzie
Ej, dobra ekipa! po-co-to-było w ogóle komu
Iść w stronę słońca? lepiej było zostać w domu
Dooom? kto jeszcze pamięta gdzie to
I kojarzy nie tylko z trzecią planetą
Coooo? to chyba było gdzieś obok
I naraz ich myśli w dawne dzieje wiodą
Na to wstał Warsz stary spejs-fajter
Na karku lata świetlne, medale w szyku zwarte
Otacza wzrokiem tę całą zbieraninę
Mówi: nie pytaj po co i kto ponosi winę
Że świat poszerza znowu swoją przestrzeń
Leć przed siebie i pamiętaj skąd jesteś

(refren)

Stoję na rogu świata światów
Patrzę na swoją galaktykę
Układy podzespołów ulic
Historie napędzane kiczem
Gdzie nieskończoność miewa formę
Od hibernacji po nadświetlną
Lecz nawet atak obcych statków
Nie zmienił tego miejsca w przeszłość
Jemu drga powieka, oni na bezdechu
Czekają aż sam przypomni nowy szczegół
Nikt już nie mówi jak on o tamtych chwilach
O mieście Szawie i ulicy Gagarina
Kosmostatku Pekin stojącym pośrodku
Babo-rybie i czterech obcych na posągu
Kopernik? była facetem na rogu Świata
Komety w Planet Music każdy mógł złapać
Oglądać filmy w środku Księżyca
Grą gaLegiotikos co tydzień się zachwycać
Jechać w koło Marsa i Słonecznego Placu
Na Rakowieckiej dać rakietę bratu
W barze Pod Gwiazdami pić jego zdrowie
W stanie nieważkości czuć ciężar powiek
Zamykam oczy, otwieram serce
Lecę przed siebie i pamiętam skąd jestem

Alarm dla odlotów przerywa retrospekcje
Zaraz w popłochu lecą zająć swoje miejsce
Kto ma czasu więcej gasi drinkiem niepokój
Gonić szczęście czy zrobić wstecz kilka kroków?
Warsz znów ruszył w marzenia niebezpieczne
O Szawie myślał nawet, gdy osiągnął bezkres
Każdy kiedyś przejdzie poza tę orbitę
WWA dała nam ciał niebieskich życie

(refren)

Na rogu świata i nieskończoności spotkamy się ty i ja (x6)