​​​​ksiaze
Ragnarök
[Zwrotka 1]
Zostawiłem zimne ciało białej satynowej pościeli
Skażony świat wyblakłych barw, strawiony od płomieni
Asertywny wszechświat nie chciał już trawić ludzkiej nadziei
Nie popił czary goryczy, aż zostały same kratery
Sam też zacząłem rzygać, się nażarłem tyle wstydu
Czerwony przycisk, klik i bum - kraina grzybów
Fraktale naszych marzeń zahibernowane na amen
W imię ojca i syna, i pluję na Wasz testament

[Przejście]
Kolejki do zapijania smutku
Membrany do ukrywania ciszy
Dym do ogłupienia zmysłów
Ostatnio ta lista się kończy na niczym
Nokturny produkują bzdury w kapturach
Boisz się cieni, to ludzka natura
Ja siedzę na bani i palę natural
Już siadło na bani i tylko się bujam

[Zwrotka 2]
Jeden dzień bez światła, jeden dzień bez picia
Od początku końca świata macie jeden dzień bez życia
Terroryści na ulicach, Watykan oddaje skarby
Masowe samobójstwa, media już nie kryją prawdy
Black Ceiling, słońce gaśnie, ludzie budują obelisk
Skoro Bóg im nie mógł pomóc, to religię trzeba zmienić
Matka Ziemia nieprzytomna, nie ma do czego wracać
Siedem miliardów oddechów resuscytacją świata
[Przejście]
Tendencja jestestwa na szali szaleństwa
I mogę obiecać ze strony odmieńca
Raz na rok, Ragnarök
Jak można umierać nieśmiało? (Jak?)
Gdy samo ciało pozostawia niekompletną całość

[Zwrotka 3]
Narkomania przerasta możliwości amunicji
Szpitale w granatach Jihadu nie do odróżnienia wśród zgliszczy
W imię ratowania gatunku reaktywowano Ku Klux Klan
Tą ziemię podlać ludzką krwią to naprawdę czarny żart
Prorokom cytującym księgi jak pokonać to bezprawie
Wojskowe bagnety odcinały język - Wieża Babel
6:33 ostatniego dnia w życiu
Złożyliśmy broń opalając się w deszczu meteorytów