​​​​ksiaze
Bluszcz
[Verse]
Nie ma szans, żeby znaleźć myśli, które kiedyś zgubiliśmy
Cały czas bałem się pomiędzy zabić siebie, a zabić wszystkich
Pierdoliłem życie zawsze i chyba tak teraz też jest
Chciałbym z tobą patrzeć w gwiazdy, ale to nie moje miejsce
Jakbym żył w innej dekadzie to bym urodził się punkiem
Zatruwając umysł żartem, że pal życie zanim zgaśnie
Wiesz, że byłem jak mnie nie było skarbie
Też nie pamiętam, ale szukali mnie na dnie
Anioły nie czuwały, śmiały się, że spadłem
(Anioły nie czuwały, śmiały się, że spadłem)
Jak ktoś coś wjebał to chciał więcej
Gdzie moi przyjaciele, czy im pękło serce
Nigdy nie dorosłem, bo nie miałem kiedy
Bo zmarnowaliśmy czas, żeby zabijać problemy
Telefony wyłączone całymi dniami
Chcąc się skontaktować musieliśmy nałogami
Jak w tamtej chwili mieliśmy się czuć, jak został nam już tylko bóg?
Jak został nam już tylko bóg
Jak został nam już tylko bóg
(tylko jebany ból)
Od tamtych dni to mam już tyle demonów
Że musiałem ulec gdy nocami zabierały z domu mnie
Za dnia martwy, a w nocy poza prawem
Jedyne czego się bałem, że ktoś otworzy szufladę
Zakładam światło, które jest nade mną
Jednocześnie oznacza ciemność
Żebym kiedyś nie obudził się, że nie mogę tu być
To bym w innym miejscu był na pewno
[Outro]
Wiesz jak ludzie ciągnął w dół, otwórz umysł
A jak mu nie wierzysz, spójrz do góry