Nana Kwame
Wspólny przekaz
[Scratch]
Dzień dobry państwu, to polska produkcja
Słuchaj się w tę muzykę. Zobacz, co się święci

[Verse 1: Kroolik Underwood]
Muszę walczyć, Kroolik atakuje
Za mną kilka osób teraz stoi - siłę czuję
Rozpoczynam atak z zaskoczenia
Spod filara cienia
Dość mówienia o głupotach. Połączone siły
Myśli w kieszeniach ukryte tkwiły
Teraz je wyciągam. Rzucam słowami
Swoimi rymami
Kartelowska szkoła w dzień i w nocy mnie woła
Rozglądam się dookoła. "Jest to hip-hop" Kartel woła

[Verse 2: Zagmadfany]
Nie mów, nie rób tego, czego byś żałował
Nie jesteś kimś wybitnym. Kto by tobą się przejmował
Wychwalając siebie popatrz czasem w lustro
Ty tego nie dostrzegasz, błędów widzę mnóstwo
Pierdolisz go szacunkiem, teraz go znajdź w samym sobie
Bądź tolerancyjnym. Wiedz, że ja też w życiu robię
Rzeczy, w którym poświęcam się do samego końca
Przyjaźń i szacunek dla mnie sprawa dominująca

[Chorus: Black&White]
Co? Zabolało?
[???] wciąż jest za mało
Wznoś się [???] góry przenosi
Boże! Kochany, nie daj się prosić
Co? Rytmy anielskie
[???] linie nieziemskie
Muzyko, królowo naszych marzeń
Pozwól się zanurzyć w dźwięku nektarze

[Verse 3: AK-14]
Tak. W dźwięku nektarze, hip-hopu obszarze
Połączone siły, nowe składy, nowe twarze
Ja już nie marzę, pierwszy krok już postawiony
Co, zdziwiony? Robię swoje 2 - czas odsłony
Nie ma na skróty, zobacz jakie starte buty
Droga daleka, pod nogami wciąż od puchy
Bez ogłuchych, każdy chce być numer 1
Jesteś pewien, czy nie wybiję się. Sam nie wiem

[Verse 4: PeeMeR]
Nowy rok, cała trasa pewny krok
Przewidziany zdarzeń tok
To na karcie tło trafiam w schemat
Dzisiaj studio, jutro scena
Rymów pod to epidemia
A więc przemilcz, przestań
Stań dziś z boku
Nie wynajdziesz antidotum
PBS wskroś centrum PMR wskroś bloku
KRL GNO i ufności wotum
Ufności wotum

[Scratch]
Walcz, by wygrywać

[Verse 5: Lewa]
Liryczna nimfomanka, ona jest we dnie
Krąży w moim śnie owiana w mą wrażliwość
Tworzę nowe obrazy z Parafun'em przekraczamy próg świadomości
Mistyczna gra w kości
W otchłań rzuceni dzika pszczoła i dwóch delikatnych twardzieli mówi zawzięciem
Z takim dziwnym akcentem
Tworząc własne bagno w staraniu łączą słowa z dźwiękiem
Efektem muza, słuchając, cieknie mi ślina
[???] zaczyna mikrofonowa burza
Zachwianie równowagi, wystawieni na próg
Ale zawsze odważni dalej idziemy
W pancerzu boskiej niezwykłości do świata rozproszonego
Kolorowe promienie wolności

[Scratch]
Tylko popatrz

[Chorus: Black&White]
Co? Zabolało?
[???] wciąż jest za mało
Wznoś się [???] góry przenosi
Boże! Kochany, nie daj się prosić
Co? Rytmy anielskie
[???] linie nieziemskie
Muzyko, królowo naszych marzeń
Pozwól się zanurzyć w dźwięku nektarze

[Verse 6: Mroku/Burza]
[M] Niedużo o nas [M/B] słychać
[M] Plakaty parę razy [M/B] widać
[M] Tylko dzięki zapaleńcom hip-hop się [M/B] rozwija
[M] Ludzie, tak trzymać, na polską strony [???] klikać
Niedane o nas czytać, pozwólcie [M/B] nam oddychać
[M] Muzyka musi ruszać, serce [M/B] musi szybciej pikać
[B] Robimy zdrowy hip-hop. Będziesz numer ten przewijać?
[M] Jak wolisz krytykować, to e no stary wybacz
[B] To te gęby, co rozumy pozjadały
One mną nie będą [M/B] manipulowały
[B] Jestem zdania "robisz, co czujesz"
Na pewno się w jakiś sposób [M/B] wyprostujesz
[B] Im więcej pracy, [M/B] tym lepsze zarobki
[B] Na lipę nie wyjdą im złamane złotówki
[M/B] Hip-hop [B] jest dla ciebie [M/B] kolo
[B] Są słowa, [M/B] co cieszą i słowa, co bolą

[Scratch]
Czujesz to? Widzisz to?

[Chorus: Black&White]
Co? Zabolało?
[???] wciąż jest za mało
Wznoś się [???] góry przenosi
Boże! Kochany, nie daj się prosić
Co? Rytmy anielskie
[???] linie nieziemskie
Muzyko, królowo naszych marzeń
Pozwól się zanurzyć w dźwięku nektarze