Kizo
Gry wszystkich miast
[Zwrotka 1: Warunia]
Elo, witamy ponownie, Miejski Sort druga część
Gry wszystkich miast, nasza broń to ta treść
Głos polskich podwórek, dla podwórek dalej gramy
Pierdolimy w dupę wszystkie dwulicowe szmaty
Pozdrówki za kraty dla dobrych chłopaczyn
Dalej puszczamy to w miasta, wiele rzeczy, nas to drażni
Twarze ludzi, niewyraźni, nie to, że poobrażani
Wkurwieni do bólu ci, co starają się walczyć
Złodzieje i ruchy, frajery i podpuchy
Gra ciągle trwa, niech nie okaże skruchy
Ty nie bądź głuchy, jeśli ktoś woła o pomoc
Gry wszystkich miast, bądź człowiekiem, nie chujozą

[Zwrotka 2: Jackson]
MS2, leci rap prosto od dobrego typa
J do N - ksywę znasz, elegancko, nigdy lipa
Cała ekipa od serducha puszcza słowo
Nie daj się, idź do celu, chodź nie bywa kolorowo
Też miałem akcje, gdy nadzieja dna sięgała
Siła brana z charakteru, siła, która radę dała
Będzie git, oczywiste, dla słuchaczy przekaz szczery
Leci rap na podwórka prosto z ogarniętej sfery
Twoje życie, twoje stery, życzę szczęścia, powodzenia
Dobre słowo także dla tych, co w miejscu odosobnienia
Niech się wiedzie jak najlepiej, to dla wszystkich dobrych ludzi
Niechaj wiara siłę budzi, a lamusom zapał studzi
[Zwrotka 3: Egon NON]
Ode mnie słowa lecą na wszystkie miasta
Koneksje z różnych, ważne, to nasza kasta
Wiem w co już gram więcej niż piętnastak
Kryminalny skład, lecą do was te hasła
Ulica rządzi, my mamy ten charakter
Pięści są twarde, a koalicje zwarte
Nikt mi nie powie, nikt nie narzuci zdania
Do wszystkich młodych proste te przesłania
Sport, trening, pasja, a ciało niczym zbroja
Jestem tu dzieciak od zawsze nie od wczoraj
I będę walczył tu, gdy przyjdzie pora
Na ostrzu noża Egon, nadciągam jak czarna zmora

[Zwrotka 4: Dudek P56]
Warszawa teraz, leci rap w całą Polskę
Gry wszystkich miast, ma odejście jak Porsche
I dobrze, niech leci, wyjdźmy wskazówkom na przeciw
To nasz czas, a przecież nie jesteśmy małe dzieci
Nieci giecik, ty posłuchaj części drugiej
Gry wszystkich miast, tego nie pomyl ze szlugiem
Pierwszy sort niech leci, słuchaj głosu ludzi
Prawdę, smak, podwórko daję ci byś się obudził

[Zwrotka 5: Koza PN]
Raz, dwa, trzy, trzy, dwa, raz, gry wszystkich miast
Schemat ten sam, P do N czy WWA
Walka trwa, nie przegra ten, który nie składa broni
Po latach niedoli żywot nieźle go wyszkolił
Tu gdzie mimo dobrej woli system zostawia na lodzie
Sam musisz być pilotem w swym prywatnym samolocie
Bo nikt o ciebie nie zadba, życie, zarabiaj krocie
Mimo, że skaczą do gardła, szefem jesteś sam sobie
[Zwrotka 6: Vander]
Dobra, Konfliktu czas, dawaj, gry wszystkich miast
Tego i tamtego znasz, ziomuś, dbaj o swoją twarz
Bo to was jak i nas dotyczy to nieraz
Dawaj, lojalność da wjazd, jesteś sobą, wtedy grasz
Jazda zamojskich tras, jaka była, jest przebyta
Choć zapierdala czas, ze swoimi zawsze kwita
Nie znikam, ty wierzysz w to, jak pytasz o coś warte
Wszystko albo nic, stawiam na jedną kartę

[Zwrotka 7: Kłyza]
Elo, Miejski Sort część druga, twarda gra między blokami
Zero, kurwa, farmazonów, bo wciąż z dobrymi mordami
Wytwarzamy zawieruchę i wytwarzać ją będziemy
Bo to gry wszystkich miast, a my tą grą wciąż żyjemy
Tu gdzie życie na osiedlach płynie stale swoim torem
Różne akcje, lecz prawdziwe napędowym są motorem
Gdzie trzepaki, brudne klatki, bieda dookoła rządzi
Więc nie wnikaj, mordo, lepiej, kto najbardziej tutaj szponci
Szponcicieli tu nie znajdziesz, same normalne chłopaki
Czy do wódki, czy do jointa, do baletu, czy do draki
Ty się, skurwielu, tam słuchaj, wybór należy do ciebie
Jak wspomniałem, druga część, my jesteśmy w siódmym niebie

[Zwrotka 8: Maro ERCE]
Gry wszystkich miast, Miejski Sort dwójka
Ulice chcą nas, to nas chcą podwórka
Słyszałeś o porachunkach, szacunku, koneksjach
Uliczna pensja, szybkie bicie serca
Handel, przestępstwa, męska intuicja
Całe życie na przekrętach, choć węszy milicja
Jak jesteś bystrzak, wiesz co, gdzie i jak
Znaczona talia kart, gry wszystkich miast
[Zwrotka 9: Kizo]
Znów jest okazja, by wjechać konkret
Gry wszystkich miast, ktoś konstruuje bombę
Prosto z miast, gdzie wiele dziedzin nazywa się sportem
Teraz niech każdy z was zapozna się z raportem
Bo tu masz brak jakiejkolwiek lipy jak dobry staffu worek
Grasz albo czysto, albo tracisz coś, gdzie możliwości spore
Jednym torem idziesz za pan brat z ziomem
Z dobrym ziomem, bo szuje trzeba eliminować w moment
Dobry czas, wszystko nabrało teraz tempa jak trzeba
Dobry czas, pomimo że wiele czynników ludzi tu zmienia
Ale jak masz łeb na karku, nie będziesz narzekał na brak chleba
Tu nikt nikogo nie chce wyjebać, teraz nasza scena

[Zwrotka 10: Fuso]
Chcę pogadać se wiele, jest jedna prawda w temacie tak oczywistym
Jak se pościelę, tak wyspany za dnia, mogą mi skoczyć pizdy
Ej, mój dystrykt, znowu bloki szare, inwestuję w szacunek stale
Bloki te wiedzą, bo gramy o honor i grają ze mną dalej
Czy w kryminale, czy na wolce, niech fartalnia dożywotnie
Dają mi propsy raperzy w Polsce za to, co nadal robię, powiedz
Jak bardzo chcesz, bym przestał i opuścił piedestał
Nie mogę tego zrobić, bo chcieliby, by mnie zbesztać
Gry wszystkich miast, miej na uwadze, ziomuś, szybkie ręcę
I leci chwast na buźkę z butów wyrwany na prędce
Rozliczymy się później, kwita, muszę być tu z każdym
Policzymy te dwójki z gęby, które w [?] wpadły

[Zwrotka 11: DMK]
Teraz Lublin otwiera gębę, gdy pies rzuca na bęben
Wykonuję komendę przełożonego pędem
Gry wszystkich miast, zaczynamy kolędę
Żaden sprzedajny frędzel nie zbuduje we mnie
Negatywnych myśli, niech spełni, co się przyśni
To jest o pokój wyścig, nie maraton zawistnych
Zdjętych z dobrych listy, wyraźny, nie mglisty obraz
Zawsze szacunek dla polskiego godła
Trzoda wypierdala, posyłam w czoło pagaja
I poraz enty staram, by prawdy uderzeniowa fala
Bit przepełniła, motywacja od dna cię odbiła
Miejski Sort 2, widzisz, to jest ta chwila
Gdzie w łuzie ląduje czarna bila, gdzie progres mija
Skilla chwila jak pirat na fali wzbijam
Fałszywych omijam, popelina nie robi wrażenia
Finał serce otwieram, nie ukrywam, że mandżur zwijam, meta