[Zwrotka 1: Kizo]
Monotematyka, kolejna taka płyta
Bo aktualnie u nas zmiany nie są dziś potrzebne
Zgadza matematyka, między sobą kwita
Jak uwolnią ziomali, wtedy to dopiero jebnie
Gaz ile da fabryka, wygoda, pneumatyka
Na stacjach benzynowych, znają dosłownie wszędzie
I znowu ktoś zapyta, co to jest za ekipa
Jak myślisz, że to leszcze, no to jesteś w grubym błędzie
Jesteśmy na wszędzie na backstage'u, kurczak pad thai
Worek z jaraniem, tak zjeżdżamy sobie cały kraj
Dzwonię room service, ona wie jak przeżyć ze mną raj
Gdy mnie to znudzi, to chcę umrzeć sam jak samuraj
Gdy wszędzie o nas głośno, słychać same pozdrówki
Sam nie wiedziałem, że mam tylu kumpli
Nie mam w planie zarobić z wami nawet złotówki
Palić, ani pić wódki (ej, ej, ej)
[Refren: Kizo]
Rutyna zabija młodość (u-u-u), a wolność zabiera donos (u-u-u)
Te same jointy z czasów gdy, nie było nic dalej płoną
Razem będziemy przesadzać, bo życie może być za krótkie (skandal, skandal)
Z boku mówią, że to skandal, lecz to my liczymy gotówkę (skandal)
[Zwrotka 2: Chivas]
To nie pudelkowe skandale
Jak psy ujebią cały palec
Szkoła zabraniała marzeń, gdy ja chciałem dalej
My nie mamy żyć, tylko kurwa mamy szaleć
Dla was to był mit, VST na wokale
No i jak wyciągnę kwit, to Wy zaczynacie maleć
Nie nosiłem baggy jeans i nawet nie zamierzałem
W domu miałem dużo drzwi, wszystkie pozamykałem
Wszystko za gotówkę, chcę, jakąś Gucci koszulkę
Braciom na wóz, też, dać, bo to koledzy na szóstkę
I wolnego czasu w kurwę, mać, pracę odkładam na później
Nie wsypie nigdy jak Wunder-Baum, no i lusterka puste
[Refren: Kizo]
Rutyna zabija młodość (u-u-u), a wolność zabiera donos (u-u-u)
Te same jointy z czasów gdy, nie było nic dalej płoną
Razem będziemy przesadzać, bo życie może być za krótkie (skandal, skandal)
Z boku mówią, że to skandal, lecz to my liczymy gotówkę (skandal)