Urszula
Kochanie to nic
Gazety ¿ó³kn¹ liœcie te¿
Oczy m¹drzejsze mam o cieñ
Tak zmêczona, ¿e spaæ bym mog³a i sto lat
Gdy deszcz wali o dach
Czyta³am, ¿e facetów dwóch
Rzuci³o z okna siê na bruk
Byli chorzy i szansy nie dawa³ im ju¿ nikt
To strach zabroni³ im ¿yæ
Z mojej ulicy z moich snów
Po³ykacz ognia odszed³ ju¿
Marznê noc¹ ju¿ nie wystarcza Anio³ Stró¿
Kiedy lód wchodzi do nóg
Mój neurochirurg marszczy brwi
Histeria ze mnie nie chce wyjϾ
Panie doktorze - poprawiê siê i to od dziœ
Ale sk¹d u pana ten tik?
Kochanie to nic to tylko ten œwiat
Je¿eli ktoœ chory - to nie ty ani ja
To awaria fachowcy na pewno w drodze
Zreperuj¹ na bank
Kochanie to nic orkiestra niech gra
A statek niech tonie za póŸno by wiaæ
Przepraszamy za drobne usterki wizji
Przedstawienie wci¹¿ trwa
Mê¿czyzna ten ma d³ugi p³aszcz
Wczoraj pod oknem wystêp mia³
Niby czemu ¿a³owaæ mam oklasków mu?
Swój wstyd podzieli³ na pó³
Gdy kosmetyczka dziobie twarz
Jej palce pe³zn¹ mi do warg
Myœlê - czemu by nie spróbowaæ tego raz
Szlaban kto postawi nam?