[Intro]
Boję się, boję się
[Zwrotka 1]
Boję się, że przesadzam z alkoholem, bo nie czuję gdy nie piję, ya
Wcale się nie kryję, biorę butelkę za szyję, ya (Ya, ha)
Teraz lecę legendarnie, bo kiedy biorę substancję, to jakbym otwierał Narnię, ya (Ha!)
Znów mówią, że skończę na dnie, ya
Nie boję się tego, znałem gorsze sytuacje, ya (Ya, ha)
Chyba płynę gorszym statkiem, miałem za mało by wiedzieć, jak zarządza się dostatkiem, ya (Ha)
Nie czuję, gdy nie piję, ya (Nie)
Kolejny naszyjnik zawieszam na moją szyję, ya (Chain, ha)
Ona mówi do mnie: „skarbie” i możesz wierzyć, lub nie
Lecz to pozbywa mnie barier, ya, haa
Jestem w trybie kończenia karier, ya
Znałeś mnie publicznie, nie chcesz poznać mnie prywatnie, ya (Haaa!)
Demon okupuję willę, ya
Wszystkie moje myśli, teraz zdają się bezsilne, ya
Wow!
[Refren]
Seks, dragi, alkohol
Seks, dragi, alkohol
Seks, dragi, alkohol
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol
[Zwrotka 2]
To moment bestii, myśli nie są tak niewinne
W tym całym zepsuciu znajduje moją idyllę
Wszystko wcześniej — złudzenia mylne
Robię ją na pieska, biorę kolejną pastylkę (Haaa!)
Wpadają do mnie, daję największa rozrywkę
Obracam ją, zmiana pozycji na...
Mó-mó-mówi mi: „tato”, nic więcej już nie słyszę
Zapełnię inspiracjami tą całą płytę
A ja opróżniam butelki, mój kierunek znów na bar
Taki klienteli będą tu zazdrościć wam
Ich wszystkie tanie butelki, ja mówię: „nie, dzięki”
Przez numery i bąbelki jesteśmy nieśmiertelni (Co?!)
I kiedy to piję, magicznie znikają lęki (Co?!)
I kiedy to biorę to, oddalam się od ziemi
Dlatego ten numer, to jebany storytelling
Jak zacznę w poniedziałek to nie kończę do niedzieli
Wow!
[Refren]
Seks, dragi, alkohol
Seks, dragi, alkohol
Seks, dragi, alkohol
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol!
Seks, dragi, alkohol