[Zwrotka 1: Oskar]
Wyczuwam zdrajców łatwo, bo jest sensor
Zresztą gdy spojrzysz w oczy wężom
Trzęsą się jak po potrójnym espresso
Wiesz co? Lojalność, wymagam by trwała, ale prawda jest naga
A winą jest wiara w drugiego człowieka
Udusi Cię jak astma, w łez odblaskach widzisz czyj jest błąd
Spójrz na tą Twarz to Twoja własna
Ufać da się każdemu, lecz nie każdemu można
Inaczej gdy płaską linię pokaże elektrokardiogram
Będziesz mógł zaśpiewać że...
[Refren: Oskar & Halina Frąckowiak]
Znikąd już nie ma ratunku
Jest wysiłek półkul, ale wciąż brak gruntu
Znikąd już nie ma pomocy
Wyczyn idioty, ale to Ty dałeś popis
Czarny mnie pociąg uwozi
Z nim mózg się ulotnił
W głąb przepaścistej nocy
Słyszysz głosy, to śmieje się wszechmocny
[Zwrotka 2: Oskar]
To miał być piękny ranek
Czekałeś żeby zjeść te grzyby z miesiąc
Wyjmujesz pięćdziesiąt, ciekaw niespodzianek
Popijasz browarem, zagryzasz chilli con carne
Trza dojeść parę, odpalasz szkiełko, czekasz dalej i nic
Myślisz chyba w kit te grzyby, otwierasz litr tequili
Zalewasz sokiem, będzie git, inny trip se kminisz
Szkiełko daje przester, więc ściszasz
Zjeść torebkę to było kiepskie
Miało być pięknie skończyło się piekłem, dzisiaj
A najgorsze, że...
[Refren: Oskar & Halina Frąckowiak]
Znikąd już nie ma ratunku
Jest wysiłek półkul, ale wciąż brak gruntu
Znikąd już nie ma pomocy
Wyczyn idioty, ale to Ty dałeś popis
Czarny mnie pociąg uwozi
Z nim mózg się ulotnił
W głąb przepaścistej nocy
Słyszysz głosy, to śmieje się wszechmocny
[Zwrotka 3: Oskar]
To miał być piękny wieczór, Ty i ta Panna poznana w kwietniu
Na zapleczu mózgu żadnych wrednych przeczuć
Wkładasz sztany, chcesz wychodzić
A tu w drzwiach staje jej gach
Kitrasz resztki stresu, kilka wiecznych sekund i
Walisz prostym w ryj
On przyjmuje na miękko, lecz nie pada, więc poprawiasz
On zasłania się zdradziecko
Co jest? Walisz w tłuste cielsko
Czujesz w kurwę ciężką pięść na twarzy
Skurwiel się okazał bestią
Gdy osuwasz się w dół wiesz że…
[Refren: Oskar & Halina Frąckowiak]
Znikąd już nie ma ratunku
Jest wysiłek półkul, ale wciąż brak gruntu
Znikąd już nie ma pomocy
Wyczyn idioty, ale to Ty dałeś popis
Czarny mnie pociąg uwozi
Z nim mózg się ulotnił
W głąb przepaścistej nocy
Słyszysz głosy, to śmieje się wszechmocny