[Zwrotka 1: OloSolo]
W kółko co dzień rano, w kółko jak analog
W kółko wciąż to samo, znów trzeba zrobić nalot, śmiało
Cały czas życie uczy, fałszywi koledzy, podstępne suki
Się nie napinam, rymem napierdalam jak z bazuki
Problem, jak z lampy Aladyna, wbita czarna bila
Gdzie nie pójdę, ktoś kira, taki los, haha, taki kurwa klimat
Czasem obraz szary, steka wrzucam na grilla
Ciężar wrzucam na bary, dziś na osiedlach królują samary
Zryty czerep, odmawiam przyjemności, a potem mam ciśnienie
Mam pościć, oszczędzać porcje, czy korzystać jak mogę
Wolę drugą opcję, zobacz ziomek gdzie jestem
Nic się nie zmieniło, wciąż idę tam, gdzie zechcę
Mam w sobie nienawiść i miłość
[Refren: OloSolo]
Choć nie raz sypie się piach, piach
Problemów na głowę wjazd, wjazd
Rozpierdala się plan, plan
Nie jesteś sam, ah, ah, ah
Choć nie raz sypie się piach, piach
Problemów na głowę wjazd, wjazd
Rozpierdala się plan, plan
Nie jesteś sam, ah, ah, ah
[Zwrotka 2: Scroot]
Każdy problem teraz se odpulę
Jestem urodzony po to, by zostawić ślad
Chociaż czasem robię se pod górę
Wychowany po to, by rozjebać bank
Kiedy kurwa w końcu się odkuję
Mam w nosie ten stracony czas
Ubliżam dłużnikom od kurew
Ale sam też muszę oddać hajs
Chociaż los zrobi zwrot i nie przebiera w środkach
Sam decyduję w sumie co mnie może spotkać
Krok w tył, żeby najpierw się wydostać
W przód trzy, każdy sztos rodzi sztosa
Wszystko kręci się niestety wokół wiesz czego
Ja nie umiem zejść ze sceny, czuję więź szczerą
Bez podjazdu, jeśli słychać, że to jest error
Koniec dla tych, co ze stylem zero cash mielą
[Refren: OloSolo]
Choć nie raz sypie się piach, piach
Problemów na głowę wjazd, wjazd
Rozpierdala się plan, plan
Nie jesteś sam, ah, ah, ah
Choć nie raz sypie się piach, piach
Problemów na głowę wjazd, wjazd
Rozpierdala się plan, plan
Nie jesteś sam, ah, ah, ah
[Zwrotka 3: Rogal DDL]
To wjeżdża jak z bliskiej strzał w potylice
To wsiąka kurwa, jak syf na ulice
Ten styl jest warty więcej niż życie
Połamie Cię kurwa tutaj jeszcze przed beefem
Stawiam tu wszystko tylko na jedną kartę
I nawet nie wiesz, kiedy przechodzę przez gardę
Rozbijam szkło, na które masz parcie
Ty wśród znajomych sobie puścisz to żartem
Ale nie płazem, jebany błazen
Chciałeś mnie kurwa tutaj nauczyć przykazań
To nawet wpisuje kurwa się w ten Twój karnawał
Ale weź wydzwoń już sobie karawan
To jest tak mocne, że w najbliższym czasie
Twoja komórka tutaj zagubi zasięg
Zamienić pozycję w polskim rapie
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]