Ziom odpala z tuby grudy, kurwa, który raz
Znów zakręci to jak Wukong, kurwa blety daj
Gaszę światło i trzy razy mowię Mary
Nagle w kielni pakiet dobrej holendery
Wersy tłuste jakbym napierdalał z uzi
Żaden Żyła, banknot wrzucam do jacuzzi
Jestem magiem, w dobrej szmacie rzucam czary
Harry Portfel, a brakuje ciągle money
Styl sportowy nie dreadlocki, chociaż jaram się tym
Noszę dresik do J'sików, kurwo, Simba leci
Kołczan najak mi przechodzi przez klatówę
Czapka na łeb dziwko, kwadrans po dwunastej
Ziomal nie ma to zakładam, prosta sprawa
On odpłaca jak ja nie mam, tak to działa
Zapalarą openuje znowu dzika
Żadna puszka, browar tylko z butli łykam
Gumiś mój człowiek, znowu Mesiem lawiruje
Spada śnieg to znowu bokiem katuję
Ali Bombay lej, innych zaklęć nie chcę słyszeć
Mój styl to Simba, yeah, twój styl to Pluto psie
Nie myślę o tym samym już
Moje crew to świat otwartych głów
Mufasa dawaj mi koronę
Jak nie to sam se ją zabiorę
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]