Patrz, zasłaniam oczy
W dłonie chowam twarz
Mam na szyi pętlę
Pod palcami strach
No, no dalej wieszaj na mnie pusty płacz
Dobij mnie ostatnim tchnieniem
Jak niemy wrzask
Nie przyglądasz się
Obok mego ciała ptaki wiją gniazda
Płacze na mnie deszcz
Leżę tu jak Laura. Nawet nie myślałam
Wiem. Kiedy mnie uniesie
Wrócę tu i będę
Jedną z nieśmiertelnych szans
Płynę z rzeką martwych miast
Może dziś ostatni niosę dzień
Na progu czeka zmierzch
Może stanę się nostalgią zapłakanych miejsc
Może dziś ostatni wspólny lęk
Ostatni smutny wiersz
Może będę cichym widmem, szafką zniknięć
A może skończę się?
Ach, opuszczasz mnie
Pod ziemię sypiesz piach
Wiesz, że boję się ciеmności
Wiesz, że tak
Znam na pamięć już to miejscе z zeszłych lat
Nie wiem, czy kolejny zniosę raz
Nie wiem jak...
Może dziś ostatni niosę dzień
Na progu czeka zmierzch
Może stanę się uczuciem zapłakanych serc
Może dziś ostatni wspólny sen
Ostatnia zima i śnieg
Może będę cichym widmem, krótkim filmem
Który skończy się?
Może dziś ostatni niosę dzień...
Może stanę się uczuciem...
Może dziś ostatni wspólny sen...
Może będę cichym widmem...