Hodak
może się odezwiesz do mnie?
[Zwrotka 1]
Mam blizny na twarzy gdzieś, niby jak Scarface
Jej oczy nie kłamią, dlatego w nie patrzę
Wciąż robimy slalom, gramy jak w teatrze
I odbijamy tę piłeczkę jak w basket
Jej ciosy twarde, jakby w dłoni był kastet
Unosi głos groteskowo jak falset
Zawieśmy broń mała, mówię: "Daj szansę"
Naciśnij stop, albo chociaż daj pauzę
Czas się kurczy, znowu zerkam na tarczę
Towarzystwo z podstawówki już starsze
Mają dzieciaki domy, fury i kaskę
Ja otoczony dźwiękiem w koło jak craftwork
Chyba już chciałbym stabilizację
Zamawiam Uber, nie wiem który dać adres
Z Emilii Plater WWA wygląda ładnie
Na Koszykowej mała dzisiaj nie zasnę
Chyba bunt to przejąłem po matce
Z ojcem pogadam zaraz, mam motywację
Po mamie mam kolor oczu, karnację
Po tacie zapał, siłę no i tę pasję
Psycholog mówi: "Otwórz się trochę bardziej"
Ona nie dzwoni - zaraz wróżę porażkę
Upada popiół na drewnianą posadzkę
Nerwy zjadają to się truję lekarstwem
[Refren]
Może się odezwiesz do mnie?
Może się odezwiesz do mnie?
Nie chcę być sam
Nie chcę być sam
Może się odezwiesz do mnie?
Może się odezwiesz do mnie?
Nie chcę być sam
Nie chcę być sam
[Zwrotka 2]
Gaszę Marlboro, nie piję alkoholu
Bo mam paranoję sporą
Na muzykę moją czeka dosyć spore grono
DM mówi, że mój album kupić skory ponoć
Chciałbym żyć z tego, wybudować dom na wsi
Jak już zarobię łatwo znika sos z garści
Spory ciężar, jakbym wjeżdżał znowu w ten McFit
Zamiast ćwiczyć znowu piszę tekst w szatni
Niełatwo mi zaufać, do niej czuję coś innego, nie myl z bólem brzucha
Lubię patrzeć jak się śmieje, albo kiedy słucha
Teraz nie wiem, co się dzieje, albo palę głupa
Zima w Wawie dosyć smutna
Siedzę sam na chacie, czasem siedzę w murach studia
Patrzę w ten telefon z myślą o niej chyba pół dnia
Niby duży chłop, w głębi duszy dalej gówniarz
[Refren]
Może się odezwiesz do mnie?
Może się odezwiesz do mnie?
Nie chcę być sam
Nie chcę być sam
Może się odezwiesz do mnie?
Może się odezwiesz do mnie?
Nie chcę być sam
Nie chcę być sam