[Zwrotka 1]
Oh, mam parę minut, szach-mat, patrz jak, jak daję dymu (daję dymu)
Oh, strzał z karabinu, brat, rap tak jak jump dla delfinów (yeah)
I nie, że to jakieś błędy dla funu
Brakło talaru, my to wypracowaliśmy, zrobimy armię z tych paru
A paru bananów wrzucało trzy grosze, nie zebrali nawet na flachę, mój Boże
I teraz se siedzą z dupami ich byłych kolegów na squacie
Dzisiaj emocje nie grają ról, mydlane opery głupich głów
I wyszedłbym stąd, ziom, ale na chuj? Po co mi doły jak patrzę z gór? (yeah)
I to mnie doładowuje jak quick charge
OMG, co za wspaniała nawijka
Oh, my jesteśmy crunchy jak Nick's Nuts
Ja nie wybierałem - to mnie wybrała ma gildia
I czasem wstyd nam, że jeszcze mama nie w willi
Pijemy szczocha, nie Jim Beam
Częściej łańcuchy niż silnik
I wyrzucamy to z siebie, czasami przychodząc na siłki
Tylko czemu mam znowu dać wiarę?
Skoro poprzedniej nie odebrałem
[Break]
[?]
[Zwrotka 2]
Mam kumpelę, co nie umie usiedzieć i zwiedza se ziemię
My z ziomalami otoczeni okopami tu na własnym terenie
I tak się utarło, tu w glebę mi wbiją nagrobek
I sypną na trumnę
Więc all inclusive w Egipcie zostawię na potem
Dziś znowu nie usnę
To nie są puste słowa, od kiedy przelała się czara goryczy
Dlatego zawsze wypiję na hejnał, nieważne czy ktoś mnie kiedyś podliczy
To nie koncert życzeń, to nawet nie koncert
Tutaj nikt dobrze nie życzy, chyba że masz torbę
I oby nie w ręce policji, bo odbiera mowę
Kiedy ktoś próbuje skrzywdzić nie tylko Ciebie, ale Twoją wolę