Meeting By Chance
Takie czasy
[Zwrotka 1]
To leniwy weekend, bez występów nudzi mi się
Ciut ograniczyłem picie i palę mniej skrętów
Nie wiem, czy ta przerwa w życiorysie jest bez sensu
Siedzę w domu jak w więzieniu, piszę mnóstwo tekstów
Narzekam na scenę i na recenzentów
Tych, co rusza ich jedynie ilość followersów
I wyświetleń, płodzą niebezpieczne brednie
Posłuchaj sobie kolei podziemnej
Przez te lata olewałem ich wytyczne
Odwaga pozwala wypowiadać się publicznie
Młodzi walczą dziś z islamizacją Polski
Choć tak bardzo brzmi to jak niesmaczny dowcip
Fani Stocha biorą sprawy w swoje ręce
Lądują jak Chór Aleksandrowa i czape koenze
Każdy ma jakieś obiekcje albo pretensje
Masz słabą pensję, bo masz słabe koneksje
Łapiesz zawieszkę, albo wyciągasz wnioski
Łapię zawleczkę i wypluwam ją na chodnik
Dwa plemiona z tej samej wioski
Zahipnotyzował was polski Kaszpirowski
[Zwrotka 2]
Witaj w roku dwa tysiące osiemnastym
Kwitnie miłość do hip-hopu w czasach zarazy
Świadomością mas rządzą cyniczni kłamcy
Którzy chcą, żebym sam tu o przyzwoitość walczył
Boy na autotune'ie udaje niunię
Wydawca kupuje mu milion na YouTube'ie
Strzał leci w tłum, jak w kopalni „Wujek”
A dzieci zajawione, jak Lil Matica debiutem
Mija kolejna doba w San Escobar
Każdy z nas to mały skandalista, jak Stonoga
Trzymasz dystans, żeby całkiem nie zwariować
To działa jak cep, jak na muchy lep
Ej ziom, nadeszły takie czasy
Lepiej pojedź na długie wczasy, jak coś ci nie pasi
Tutaj musi być zawsze po linii władzy
A jak jesteś psychicznie słaby - możesz się podpalić[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]