[Zwrotka 1]
Czas spocząć i dać odpocząć oczom
Rozpocząć brać co wytoczą
Po drugiej stronie powiek powiem tobie
One już kroczą
Czas spocząć i dać odpocząć oczom
Rozpocząć brać co wytoczą
Po drugiej stronie powiek powiem tobie
One już kroczą
Nocna dezercja w otchłań doznań
Pozbawiona rozmiarów animozja
Świadomej percepcji eksplozja
Zamiast purpury w żyłach ambrozja
Niewiedzy sympozja co dnia
Jedna wielka dysharmonia
Uszczypliwa jak mój zodiak
Chaotycznych myśli orgia
[Przerwa]
Ciii... sza...
Ha-ha-ha-ha
Ciii... sza...
Ha-ha-ha-ha
Ciii... sza...
Ha-ha-ha-ha
Ciii... sza...
[Zwrotka 2]
Niewiele różni się od rauszu
Raz tam witam, no a raz tu
Nieostry widok lini fałszu
Taki ostry brak kontrastu
Ani widu, ani słychu owacji
Dla tak pięknej imaginacji
Może za sprawą manipulacji
Dochodzi do projekcji informacji
[Refren]
Po co
Te abstrakty
Kro-czą?
Po co
Z nimi walczyć
No-cą?
Po co
Cię kłopoczą? Po-
Co?
O-ddaj
Się im
[Zwrotka 3]
W te pędy nurek, w morze szarobure
W płynną infrastrukturę
W labirynt szarych komórek
Kędy podświadome zapędy sznurem
W urnie realu prochy powtórnie
Ciało w alkierzu...
Turniej podany nam odgórnie
Amen w pacierzu...
I na myśli wyścig przerzut
Przy wyłączonym czasomierzu
Zbłąkana owca na talerzu
Woła prowadź mnie pasterzu
[Przerwa]
Ciii... sza...
Ha-ha-ha-ha
Ciii... sza...
Ha-ha-ha-ha
Ciii... sza...
Ha-ha-ha-ha
Ciii... sza...
[Zwrotka 4]
Odpalony kalejdoskop
Nawiguje każdą cząstką
A ten abstrakcyjny łoskot
Stymuluje wąską wiązką
To ubóstwo prowadzi kursor
Wpychający w bajek mnóstwo
Jak niewiarygodne oszustwo
Co noc zbiorowe samobójstwo
[Refren]
Po co
Te abstrakty
Kro-czą?
Po co
Z nimi walczyć
No-cą?
Po co
Cię kłopoczą? Po-
Co?
O-ddaj
Się im
[Outro]
O-ddaj
Się im