Meeting By Chance
List do K.
[Zwrotka]
Nie zapomnę dnia, w którym doszedłem do pewnego wniosku
Że coś się dzieje złego w moim związku
Postanowiłem spytać drugą połowę
Czy ma jakiś problem to go rozwiąże może
Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi od niej
Ale to nic, powoli zaczęło być jeszcze gorzej
Zadawałem pytania cztery godziny
Mówię czemu mi to robisz? jak ja dla Ciebie taki miły..
Nic! Jak mówię zacina się tak nie może być!
Wszak, powstała rodzina, a tu razem żyć
Nie możemy, bo nam na to nie pozwalasz
Latami budowaliśmy, a teraz to ty rozwalasz
Powiedz w końcu coś! Bo zaraz nie wytrzymam
A nie chcę niczego głupiego zrobić
Mam już tego dość! Włosy z nerwów wyrywam
Robisz wszystko by ci przypierdolić
Pah! Poszła pięść, na szczęście o blat
I wcale nie dlatego, że był nie dobry obiad
Pah! Żadna część nawet się nie ruszy
Ty po prostu nie masz w sobie duszy
A idź w diabli, na dziś daj mi spokój
Nie prowokuj bo ludzie w bloku będą w szoku
Pah! Poszedł klaps, boli aż
Mówiłem zważ na to co robisz, no i masz
Wkurwiłem się, chwyciłem cię w dłonie obie
Myślę sobie najgorzej, nie wierze w to co robię tobie!
Parę razy uderzyłem nic nie pomogło
Więc wyrzuciłem przez moje okno...
Bęc! Znów przestało działać
Ile bólu może zadać chętnie powiedział byś
Muu, że masz stąd... ale to nic nie pomoże, klapa ii..
Znów, bierzesz nowego na raty
Lub na części jak jesteś kumaty za parę dobrych stóóóów
Złośliwość rzeczy martwych, ile by nie był wart ty i tak
Znóów, narzekasz, wyklinasz kolejna godzina poszła w pizduuuu
Tak bywa komputer to jedna wielka rozkmina synuu
Przestało działać ile bólu może zadać, chętnie powiedział byś
Muuu, że ma dzidę chapać, ale to nic nie da sorry Winnetouu...
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]