Koza
Saper
(cloud... beats)

[Ozzie:]
To parter czy parker? Bujam się w sieci nad przepaścią
Mam farta i kantor, wymieniam waluty na czas ją
Mam rap gra-starter, mogę odjebać ci posty panno
Twoje półdniowe szalajanie się skończyło kwarantanną
Czy to bit na kuli czy to życie jest wiertarką?
Jak ciebie rozkmina muli to przeciez możesz robić piruet po szóstym browarku
Ja mam luz na nadgarstku, szczęśliwi nie liczą czasu
Ale jak puste samarki to parkour po neuronowym parku
Czemu każdy się tak zawsze dziwnie patrzy na nasz rap crew?
Popijam Mountain Dew, czuje się jak w Golf Wangu
Wszystkie koty chcą nas powystrzelać na tym laser tagu
Czy istnieje temat tabu rapu skoro w tabernakulum trzymamy parę toreb baki?
Walę na pół parę luf i chyba żyję w tracku
Skoro wszystko idzie mi po dobrym torze jak po pierdolonym półtoraku

[refren razem:]
Czy ta gra to Saper czy raczеj stare Wormsy?
Czy to przez to że to rapy wciąż trafiam na bomby?
Czy ta gra to Sapеr? Tylko spokojnie
Chyba znów przeciąłem nie ten kabel, zaraz coś pierdolnie!
Czy ta gra to Saper czy raczej stare Wormsy?
Czy to przez to że to rapy wciąż trafiam na bomby?
Czy ta gra to Saper? Tylko spokojnie
Chyba znów przeciąłem nie ten kabel, zaraz coś pierdolnie!
[Koza:]
Moje flow określają jako niepospolite
Jestem kozą wśród owiec - mają za sodomitę
Nie, nie spłaszcza mi się punkt, ale jest przekaźnikiem
Przestrzeń się nie konwertuje na logikę wcale
Walą mi się opcje, nie czuję się dobrze
Jakbym w oczko wodne wpierdolil się w szortach, w których miałem portfel
To mezalians, rap gra jest jak chemikalia z Niemiec
Dobrze wiesz, że jest duża różnica między mieć a nie mieć (Bypass!)
To jest flota, bo jestem jak surfer w krainie werterycznego pojęcia rzeczy wklęsłej
I na pełną pensje wykładam nie więcej niż mniej więcej, newralgiczne podejście
Skoro pytasz: nie wiem co mnie goni, wiem że mu ucieknę
Brać kwasy, Nasen czy xany? To rozkminy manichejskie
Owoce morza, banany, jarmuż i zdrowe podejście
Przećpany życiem jesteś, może przeczekaj kolejkę
Masz chujowo, masz chujowo - zawsze są dwie wersje