[Zwrotka 1]
Ten ziomal nie umrze za ciebie, ta suka nie umrze za ciebie
Pieniędzy do grobu nie weźmiesz, a dragi poryją ci beret
Ta suka nie umrze za ciebie, nie umrze za ciebie ten ziomal
Ta kultura patologiczna nie pozwól, by raper ci dziecko wychował
Nie wierz im w to, co ci mówią, choć w każdej legendzie jest prawda
Dziwki lecą na pieniądze, koledzy są nimi tylko na melanżach
Trudno w to wygrać jak w Hugo, łatwiej się dodzwonić do diabła
Bóg nie odbierał już długo, więc wjebałem karton i poszedłem sam tam
[Zwrotka 2]
To także nie mogło mi pomóc — jak duchowość i edukacja
Jak bycie najlepszym na pozór i bycie najgorszym po faktach
Oni tańczą, jak im zagram — firma i marka i label
Łykaj to gówno jak pawian — to może też zostaniesz dzielnym pacjentem
Chcą ci opierdolić lifestyle, którego chcieliby się pozbyć
Choć czują to tylko na zjazdach, jak o sobie czytają plotki
Rośnie psychoza, frustracja — łatwo dochodzi do fobii
Na koncie wyjebany cash, a w bani obawy, lęki, wątpliwości
[Refren]
Ten ziomal nie umrze za ciebie, ta suka nie umrze za ciebie
Pieniędzy do grobu nie weźmiesz, a dragi poryją ci beret
Ta suka nie umrze za ciebie, nie umrze za ciebie ten ziomal
Ta kultura patologiczna nie pozwól, by raper ci dziecko wychował
[Outro]
Więc nie radzę ci próbować — świat jest chory, więc go dojem
Byłem w porytych psychozach, byłem w pokurwionym dole
Byłem pogubiony w sobie, choć nie wjechał tu Mahomet
Kiedyś bałem się o siebie, ale dziś już się nie boję